A Lolo Pindolo nadal przy korycie…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Lolo Pindolo - najlepszy w dziejach teoretycznego państwa minister transportu, który chciał gaz LNG z katarskich gazowców rozładowywać w porcie Gdańsk, gdzie nie ma instalacji do przeładunku gazu skroplonego LNG – nadal trwa przy korycie. Lolo nadal pozostaje w „polityce” - zapewne ze względu na świeże spojrzenie dyletanta z Platformy na transport. W tym miejscu przypominam państwu na świeże spojrzenie Bronisława na wydobycie gazu łupkowego za pomocą łopat – czyli metodą odkrywkową. Liczne zresztą świeże spojrzenia Bronisława przyniosły mu wieczną sławę, na którą zapracował w bulu i w nadzieji na lepsze jutro. Lepsze jutro przy korycie, jako pomazaniec Donalda….

Koryto Platformy Obywatelskiej zapewni zatem i byłemu ministrowi możliwość dostatniego życia na koszt społeczeństwa, choć Lolo Pindolo nie może już niczym społeczeństwu teoretycznego państwa zaimponować. Żadnym ciuszkiem od Prady, szwajcarskim zegarkiem, czy też wyżelowaną fryzurą! On nas nawet już niczym nie zaskoczy, tak jak nikogo nie zaskoczy nasz nieutulony w bulu Bronisław, słynący z opowiadania lemingom „arcybolesnej prawdy” o Smoleńsku oraz znany ze wstrząsających wynurzeń o ślepym snajperze, który nie trafił do ś.p. Lecha Kaczyńskiego oraz z wyrażania dumy i satysfakcji. Lolo Pindolo, jako szczytowy produkt partii obywatelskiej nie zaskoczy nas zatem brakiem elementarnego wstydu, gdyż honor dla pomazańców Donalda jest pojęciem zupełnie nieznanym. Co innego totalne dyletanctwo, oddziedziczone po wodzu partii i rządu oraz zwyczajne menelstwo – odziedziczone przez Platformę po tow. Szmaciaku…

Po szumnych zapowiedziach Lola Pindola, że złoży mandat poselski, prawa ręka Donalda a zarazem bohater afery zegarkowej, bywalec klubów Go-Go i jeden z nagranych polityków Platformy w aferze taśmowej, nadal będzie się poświęcać dla Ojczyzny i brać diety poselskie ! Dzięki temu – Lolo i jego rodzina przetrzymają na koszt społeczeństwa trudny okres, gdy wrogowie Donalda chcieli dokonać zamachu na najlepszy w dziejach rząd – nagrywając m.in. Lola Pindola, któremu urzędy skarbowe chciały przetrzepać jego i jego małżonki rachunki….

Lolo Pindolo wykalkulował teraz sobie, że tylko mandat posła teoretycznego państwa zapewni mu nietykalność, stanowiąc skuteczną zaporę przeciwko „trzepaniu” jego rachunków. Dramatyczne wynurzenia Lola Pindola na nagranych taśmach, są obrazem gigantycznej korupcji politycznej i nepotyzmu, do czego doprowadziły rządy Tuska. Oczywiście – w normalnym państwa już dawno by nie było Donalda a za nim Lola Pindola i całej zgrai meneli, udających mężów stanu. Ale przecież żyjemy w państwie, którego praktycznie nie ma, więc ukrycie się Lola w teoretycznym sejmie nie jest czymś niezwykłym. Jest w nieistniejącym państwie normą.

I choć kolejny raz wielu nabrało się na oburzenie Donalda, który jeszcze w połowie czerwca – a więc, po ujawnieniu nagrań Lola Pindola z byłym wiceministrem finansów i generalnym inspektorem informacji finansowej Andrzejem Parafianowiczem - grzmiał: "Osobiście jest to dla mnie duże rozczarowanie. W mojej ocenie kariera polityczna Sławomira Nowaka zakończyła się definitywnie…" To przecież wystarczyło półtora miesiąca, by kariera polityczna Lola Pindola nadal trwała niezakłócenie, gdyż w obecnej sytuacji, głos Lola w teoretycznym sejmie jest na wagę złota tonącej Platformy. Trwa więc usilne zamiatanie afery, aby ze zbiorowej pamięci leminów usunąć rozmowy, które w normalnym państwie zakończyły by się dymisją rządu. Przypomnijmy więc rozmowę Lola Pindola z Parafianowiczem, która jest obrazem teoretycznego państwa, stworzonego przez Donalda:

S. Nowak: ….I chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. (...) Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moim rachunkiem. (...) Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej.

Andrzej Parafianowiczy minister finansów i generalny inspektor informacji finansowej: Ja to wszystko wiem… ale… bo ja z Urzędu Kontroli Skarbowej to już odkryliśmy bardzo dawno. UKS, komputery wyrzuciły […]. Zablokowałem to... I teraz sprawdzają się moje prorocze słowa. Mówiłem Grasiowi: „Czyście ochujeli?! Czyżeście ochujeli do końca?!”. Vincent z nienawiści do mnie zabrał mi urzędy skarbowe. Proszę bardzo, jest moim szefem, może robić, co chce. Dzwonię do Kapicy [Jacek Kapica, wiceminister finansów, nadzorujący skarbówkę]: „Pojebało was? Pojebało was?”. Nic nie zrobił. Pamiętasz komisję hazardową? Kapica miał notatkę, że go poseł na korytarzu zapytał, jaka jest pogoda. Pamiętasz to?

SN: Widocznie tak [się] musiało zmienić, bo w moim postępowaniu, w tym zegarkowym, przyszła laurka z urzędu, że super, wszystko jest OK. A teraz wchodzą do mnie z kontrolą. Już moi prawnicy są zdumieni. Mówią: dziwna sytuacja.

Były minister transportu zdaje sobie jednak sprawę, że gdańska skarbówka ma go na widelcu i mogą go czekać poważne problemy. Wszystko przez duże straty, jakie generowała działalność gospodarcza żony Lola Pindola:

SN: [...] Na pierwszy rzut oka jest słabo. No co zrobi ten dyrektor z Gdańska? Tam jest Mirek. On jest strachliwy chłopak. Dobry, ale strachliwy, nie? Trzeba mieć jaja. […] Teraz rzeczywiście 13 i 14 rok ma dużo lepszy i taki wreszcie bez strat. [...] Najgorszy scenariusz dla mnie jest taki, kurwa, że w całym tym moim bałaganie jeszcze zaczną z nas robić, kurwa, nie wiem, oszustów, czy ludzi…

AP: A jak! No oczywiście!

S.N.: A powiedz, co w najgorszym wariancie mi grozi za takie rzeczy?

A.P.: Zależy, co znajdą...

S.N.: Powiedzą, że nie wykazywała dochodów, a miała wpłaty na konto.

A.P.: To każą dopłacić. Jeśli będzie grubo, to mogą zrobić postępowanie karnoskarbowe.

S.N.: To nie są wielkie pieniądze - 50 tys.

A.P.: To raczej nie o kwotę, tylko o styl niedopłacenia, rozumiesz, nie? I to, co mówisz. Że sam fakt możesz ocenić jako gapiostwo, leciutko zachachmęciłem. Nie no, panie, co to jest? To jest czysty bandytyzm. Rozbój w biały dzień. I później się szarpiesz przez lata… Jaką mają intencję, czy to jest rutynówka, czy zadaniowa? Bo jak zadaniowa, to cię rozj...

S.N.: Kurwa (...)

A.P.: Słuchaj, tak jak mówię, próbuję się dowiedzieć od Gośki, skąd to się wzięło. Jeśli wie. Bo wtedy będzie można pomyśleć, czy to w ogóle jest… pole do rozmawiania z tym dyrektorem (...)

- Złożę mandat. W ciągu kilku tygodni - zapowiedział Lolo Pindolo w rozmowie z "Newsweekiem", po ujawnieniu tych nagrań. Niecałe dwa miesiące później sytuacja zmieniła się tak diametralnie, że Lolo Pindolo niczego już nie musi składać. Bo niby dlaczego Lolo Pindolo ma być jedyną ofiarą afer rządu Tuska ??? Tusk przecież wybronił wszystkich bohaterów skorumpowanego państwa, które praktycznie nie istnieje. Sienkiewicz nadal poświęca się dla teoretycznej ojczyzny , zaś Sikorski – który ocenił stosunki teoretycznej Ojczyzny z USA jako wielkie „gówno” – wystawiony został przez Tuska na stanowisko szefa unijnej dyplomacji i dodatkowo na wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej !

Zatem to chroniczny brak uczciwych i kompetentnych ludzi w Platformie uzasadnia, by Lolo Pindolo – podobnie jak Sienkiewicz i Sikorski - nadal  poświęcał się dla teoretycznej Ojczyzny. Bo jak wspomniałem – w Platformie nie ma nawet ludzi z elementarnym poczuciem wstydu….

P.S. Przed nowym sezonem aferalnym 2014-2015, Lolo Pindolo wypoczywa w miejscowości Saint Tropez, prezentując europejczykom najnowszą kolekcję mody męskiej na Lato 2014’.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

liczył na to, że Lolo kiedykolwiek i za cokolwiek odpowie, musiał mieć duże poczucie humoru. Skoro całe zastępy innych uniknęły jakiejkolwiek odpowiedzialności, to przyjaciel miałby być wystawiony na pokazówkę? W dodatku za "głupi" zegarek? Bo przecież o jego radosnej twórczości urzędniczej się nie mówi.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

Szpilka

#1433712