Pikieta „Solidarności” pod kancelarią Tuska

Dziś pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie w godz. 12- 14 odbędzie się pikieta „Solidarności” w związku z szykanowaniem działaczy związkowych w aparacie skarbowym, podległym ministrowi Rostowskiemu. W ostatnim czasie w bezpodstawny sposób, przypominający czasy PRL-u zwolniono trzech członków Prezydium Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ ”Solidamość” w tym Przewodniczącego Sekcji Krajowej - Tomasza Ludwińskiego. 

Pomimo rozmów z wiceministrem A. Parafianowiczem i ostrzeżeniem o bezprawności zwolnień - działania restrykcyjne postępują nadal. Są już kolejne przypadki działań zmierzających do zwolnienia działaczy związkowych tak w urzędach skarbowych jak też w urzędach kontroli skarbowej.

Władza Tuska – Rostowskiego, przy pomocy przymusu ekonomicznego, zaczyna wprowadzać w Polsce reżim, godzący w prawa obywatelskie zapisane w Konstytucji. Jest bowiem ewidentne, że bezprawnie zwolniony pracownik w trybie art.52 Kodeksu pracy potrzebuje w dzisiejszej Polsce wielu lat na uzyskanie odszkodowania, gdyż o pracy może zapomnieć. Są to działania haniebne, zwłaszcza gdy premier przymierza się do odbioru Pokojowej Nagrody Nobla, którą komitet noblowski przyznał Europie. 

Naszym obowiązkiem, każdego z nas jest publicznie – także poza granicami Polski informować o działaniach reżimu Tuska, które prowadzą wprost do powrotu PRL-u i to z czasów przed powstaniem „Solidarności”. Dla reżimu Tuska obywatel, a zwłaszcza ten, który władzy nie kadzi – jest zbędnym balastem. Bo tak, jak 20 lat temu – tak i dzisiaj jesteśmy najbiedniejszym narodem Europy, a w dodatku pozbawianym niezbywalnych praw człowieka i obywatela.

Tu trzeba krzyczeć, gdyż reżim Tuska, przy pomocy armii podległych mu urzędników – czyni gwałt na Polakach, ograbiając ich nie tylko z pieniędzy – ale i z godności. Większość, którzy uciekają z tego kraju ma świadomość braku jakiejkolwiek perspektywy, ale też żadnej nadziei. Bo naród w swojej większości, też się boi utraty pracy, podczas gdy nadal mamiony jest cudami Tuska i Rostowskiego.

Faktycznie jednak, jesteśmy dla reżimu Tuska tylko zbędnym kosztem, który nie pozwala na domknięcie się pękającego budżetu. Pętla, którą zaciska na naszych gardłach Tusk z Rostowskim, nie dotarła do wszystkich. Ale dotrze. Wkrótce bowiem nie będzie tu komu pracować, skoro już ponad 2 miliony Polaków zdecydowało się na trwałą emigrację. Zwolnienia z pracy działaczy związkowych, czy też przeciwników systemu – to element budowy totalitarnego państwa, gdzie totalitarna władza sięgać będzie od kancelarii premiera po okienko w urzędzie skarbowym. W tym okienku będzie można już każdego Polaka „zastrzelić” interpretacją przepisu, kontrolą skarbową, czy też słynnym za PRL „domiarem”.

Bo reżim Tuska-Rostowskiego jest goły. On nic już nie ma, poza jeszcze jakimiś przedsiębiorstwami, czy uzdrowiskami do sprzedania lub ograbianiem Polaków . Ten reżim ma dla nas tylko nagą siłę. I prawdopodobnie – jak to już bywało w Polsce – siłą będzie musiał być od władzy odsunięty. Bo ciśnienie w polskim kociołku nieustannie wzrasta. Któregoś dnia będzie wielki wybuch, gdyż takie są prawa fizyki w państwie Tuska, gdzie człowiek traktowany jest jak przedmiot…