Ot wymyślił! Chce odebrać narodowość Ofiarom Ukraińców?

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Historia

Czego nie wie, a może, nie chce wiedzieć, doradca prezydenta?

   Uśmiechnięty dobrotliwie profesor Nałęcz budzi już nie tylko kontrowersje, ale i politowanie. Co i rusz wyciąga nowego królika z kapelusza i wywijając nieborakiem, krzyczy głośno, że oto zwiastuje kolejną nowinę – odkrytą przez siebie nową prawdę historyczną.
Puszcza lękliwego długoucha pomiędzy rodaków i głaskać go każe, hołubić, polubić, oswoić.
  Tym razem wyciągnął czarnego króla z trzema uszami, znak tryzuba przypominającymi. Chociaż szelma paskudna, złośliwa i morderczy błysk ma w oku, to profesor nie zważać na to każe i przytulić monstrum do serca zaleca.
Nie Ukraińcy mordowali, tylko Niemcy i nie Polaków, ale Żydów!

Polaków zresztą na Wołyniu nie było! -
Stwierdził autorytatywnie, bo do niego ostatnie słowo należy. Po to namaszczono go na stanowisko „rzecznika” historycznych prawd objawionych, by opinie przez niego głoszone, zamykać miały wszelkie polemiki i dyskusje na temat dziejów Rzeczypospolitej.
Powiedział, uśmiechnął się swoim zwyczajem i uznał, że sprawa zamknięta.

Ejże, panie doradco prezydenta, hola!

Skoro pan nie wie, że Polaków na Wołyniu było bardzo wielu i to od pokoleń liczonych z czasów zamierzchłego średniowiecza, to nie wie pan o polskich mieszkańcach innych kresowych stanic, a tych trudno byłoby porachować.

„Inżynierowie” od Stalina, mieli bardziej niż profesor otwarte głowy i szybko nauczyli się korzystać z wiedzy, by manipulować polityką krajową i zagraniczną.

Kiedy Niemcy 18 lutego 1943 roku odkryli Katyń, owi „inżynierowie”, wrzucili na swoje zwoje mózgowe kilka tagów: Polacy, mord, Niemcy, Katyń i co im wyszło? 
Wyskoczyła im wioska na Białorusi, leżąca w stosunkowo bliskiej od Katynia odległości, bo na warunki rosyjskie 60 kilometrów to jeden krok, o nazwie Chatyń, zamieszkała przez katolików – Polaków.
Cały teren był zresztą polską enklawą i mało brakowało, a jako taki stałby się kolejnym w Sojuzie okręgiem polskim, graniczącym z pobliską , polską oczywiście, Dzierżyńszczyzną.
Był więc Chatyń, z angielska Khatyniem zwany, byli Polacy, brakowało tylko okrutnego, masowego mordu i Niemców, jako sprawców.

Wypadki rozegrały się błyskawicznie. Wydarzyło się coś, co przyszło w sukurs „inżynierom”:
22 marca 1943 r. oddziały niemiecko-ukraińskie dokonały pacyfikacji wsi Chatyń.

„…Bezpośrednią przyczyną zbrodni był odwet za atak partyzantów sowieckich na konwój niemiecki, w wyniku którego zginęło czterech żołnierzy 118 Batalionu Schutzmannschaft – jednostki sformowanej z Ukraińców i jeńców z Armii Czerwonej, pełniącej na okupowanych terenach służbę policyjną. Wśród zabitych znalazł się kpt. Hans Woellke - niemiecki kulomiot, złoty medalista igrzysk w Berlinie w 1936 r. i rekordzista olimpijski, pełniący w 118 Batalionie funkcję dowódcy kompanii.

Jeszcze po południu tego samego dnia (22 marca) do wsi Chatyń w okręgu łohojskim, położonej o 6 km od miejsca ataku, przybył oddział odwetowy, złożony z żołnierzy 118 Batalionu oraz oddziału SS Oskara Dirlewangera, w skład którego wchodzili kryminaliści i kolaboranci (już jako brygada Waffen-SS, brygada Dirlewangera „zasłynęła” okrucieństwem w czasie tłumienia powstania warszawskiego). Wszystkich mieszkańców natychmiast wyciągnięto z domów i zapędzono do stodoły, którą podpalono. Ofiary, które próbowały wydostać się z miejsca kaźni, były natychmiast rozstrzeliwane z broni maszynowej.
Zamknięcia uniknęła trójka dzieci (dwóch chłopców i dziewczyna), dwóch innych chłopców wydostał się ze stodoły i mimo ran przeżyło, ponieważ Niemcy uznali ich za martwych. Cała piątka przetrwało wojnę, w przeciwieństwie do dwóch dziewczynek, które trafiły do sąsiedniej wioski, która później też została spacyfikowana. Jedynym dorosłym, który przeżył masakrę, był 56-letni kowal Józef Kamiński. Ranny i poparzony, odzyskał przytomność w nocy już po odjeździe żołnierzy. Mężczyzna wśród ciał pomordowanych mieszkańców wioski znalazł swojego ledwo żywego syna, który wkrótce zmarł mu na rękach…”

http://www.wykop.pl/ramka/1454087/70-lat-temu-zrownano-z-ziemia-wies-cha...

Niedawno pisałam o mordzie dokonanym przez żydowskich partyzantów na trzech niemieckich żandarmach, których ciała podrzucono na obrzeżach polskiej wsi Nowiny Kasjerskie. Wieś o mało nie została spacyfikowana i tylko nagła interwencja świadka – Niemca, ocaliła wioskę i jej mieszkańców.

http://niepoprawni.pl/blog/5940/co-puszcza-widziala-2

To tylko tak na marginesie, bo trudno nie skojarzyć sobie obu faktów.

Tak więc „zamordowany” Khatyń, stał się bardzo szybko symbolem zbrodni niemieckich dokonywanych na rodzimej ludności tamtych terenów, a Polak – Józef Kamiński, uwieczniony został w kamiennym posągu, górującym nad kikutami wypalonych wiejskich kominów.

Odtąd żaden Rosjanin nie miał wątpliwości, kto zabił Polaków w Khatyniu. Rozpropagowana wieść poszła w świat i szeroką falą dezinformacji zmyła niepochlebne Moskwie posądzenia.
Prawda jednak przebiła się, jak to ma w zwyczaju i teraz źródło jej czyste powoli zmywa błoto fałszu.

Aleksander Bocianowski pisze:”… . Swego czasu paryska
„Kultura” zamieściła na swoich łamach następującą opowieść rosyjskiego
dysydenta Aleksandra Ogrodnikowa, który za wydawanie konspiracyjnego
czasopisma przesiedział siedem lat w najcięższych łagrach sowieckich.
W jednym z obozów spotkał Rosjanina, służącego podczas wojny w niemieckiej
formacji policyjnej, który opowiedział mu o pewnej masowej zbrodni: 20
„Nazywał się Cios, Rosjanin
z Północnego Kaukazu, imienia
zapomniałem. Trafił do niewoli
niemieckiej, potem służył w policji
w jakimś małym miasteczku na
Białorusi. W 1943 roku był świadkiem
następującego zdarzenia. Pewnego
dnia na jego posterunek przybiega
roztrzęsiona kobieta i krzyczy: «Coście
narobili?! Dlaczegoście rozstrzelali
ludzi?!... ». Niemcy zdziwili się, bo nie
przeprowadzali żadnej akcji w tym
rejonie. Szybko wysłali tam grupę
operacyjną i złapali siedmiu enkawudzistów, którzy nie zdążyli nawet zdjąć
niemieckich mundurów. Potem ich osądzono i powieszono. Prawie miesiąc
wisieli na placu targowym z informacją o przestępstwie, o tym co zrobili…”

http://www.pismofronda.pl/wp-content/uploads/Fronda55.pdf

  Wracając do sprawy Wołynia, warto zwrócić uwagę panu Nałęczowi, że warto jest przyjrzeć się bliżej mieszkańcom tam żyjącym, bo pośród licznej większości Ukraińców, na pewno bez trudu odnajdzie wielu swoich rodaków, a ci, z pierwszej ręki przedstawią mu relacje z wydarzeń, których świadkami byli oni sami, bądź ich rodzice.

Niech wybierze się tam jako przedstawiciel Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i niech otworzy oczy i uszy na prawdę.

Post Scriptum: Jeszcze o Smoleńsku słówko: Tam też są nasi i mają oko na wszystko, bo polską mają duszę… a prawda, jak oliwa…

„…Smoleńszczyzna była w siedemnastym wieku najdalej wysuniętą na wschód częścią Rzeczypospolitej, potem Polska krok po kroku cofała się na zachód, ale Polacy pozostali. Do dziś. Pamiętają o swoich korzeniach, uczą się ojczystego języka, chcą nawiązywać kontakty z odległą ojczyzną. Ilu ich jest? Nie wiadomo. Podczas spisu powszechnego w 1989 roku do polskiego pochodzenia przyznało się około dziewięciuset osób. Tyle czuło się wówczas Polakami i nie obawiało się oficjalnie do tego przyznać. Nasi rodacy ze Smoleńska twierdzą, iż jest ich znacznie więcej, nie wszyscy bowiem mieli odwagę wpisać do spisowej rubryki słowo "Polak". Polonia topnieje jednak w oczach. Do kościoła rzymsko-katolickiego pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia przychodzi na msze tylko stu Polaków, a w polskim stowarzyszeniu działa niewiele więcej. Po polsku mówi niewielu. W czasach ZSRR w mieście nie było żadnego życia polskiego, katolicy nie mogli uczestniczyć w nabożeństwach. W 1938 roku bolszewicy zamknęli jedyny kościół. Rok później zamieniono go na spichlerz, a potem otworzono w nim archiwum rejonowe. Ostatni raz msza święta została odprawiona tam podczas okupacji niemieckiej. Po upadku komunizmu dziesięcioro Polaków, wykorzystując przepisy o zakładaniu organizacji społecznych, powołało do życia parafię rzymsko-katolicką. Początkowo nie miała ona kapłana, do wiernych przyjeżdżał ksiądz z Mohylewa. Później pojawił się ojciec Ptolomeusz z Polski. Parafia stała się ośrodkiem życia polskiego, na nabożeństwach smoleńscy Polacy, po raz pierwszy od dziesięcioleci, mogli usłyszeć publicznie słowo ojczyste. Później, gdy już okrzepli, założyli własne stowarzyszenie. Myliłby się ten, kto spodziewałby się ujrzeć w Smoleńsku ubogą parafię ledwie egzystującą we wrogim, prawosławnym otoczeniu. Przy kościele stoi okazały, elegancki budynek, nowocześnie urządzony i wyposażony…”

http://bez-recepty.pgf.com.pl/index.php?co=artyk&id_artyk=324

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

poszła już informacja, a skoro utytułowany i jeszcze dobrotliwy pan z telewizji mówi, to chyba ma rację!!!???
I znów jedyna nadzieje w tym, że leming jednym uchem wpuści, w środku wiatr hula, drugim wypuści, szybko zapomni.

Pozdrawiam!
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#360824

Jego jedno zdanie zrobiło więcej złego, niż tabun ukraińskich propagandzistów.
Oddał "niedźwiedzią przysługę" narodowi Bandery, bo wsparł ich tym sposobem w dążeniach prozachodnich.
Głupcy, nie wiedzą co czynią.Gdyby zamiast pchać się w łapy Jewropie, pokajali się przed bratnim - polskim narodem, to byłaby jakaś szansa dla obu nacji, a tak?
Przewiduję, że po paru latach od zjednoczenia z Zachodem (jeśli Putin dopuści),to tylko płacz i zgrzytanie zębów dla Ukraińców.
Oni mają zaległe rachunki...ogromne.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#360835

niestety masz rację. Większość Polaków zna fakty tylko z telewizji. Gdy zapytać ich skąd mają wiedzę to odpowiadają ,że słyszeli czy widzieli w TV. Nie można się dziwić gdyż głowy mają zaprzątnięte troskami o codzienny byt w którym ledwo, ledwo wiążą koniec z końcem tak, że na szukanie poza TV nie ma ani czasu ani siły. Od komuny jednak działa przekonanie ,że z TV dowiedzą się tego co trzeba. W mojej ocenie na wsi min. 55% to właśnie z taką wiedzą. Przekonać ich też trudno bo argumenty ich to powtarzanie zasłyszanych informacji w TV. W tym przypadku należałoby zapytać pana Nałęcza na czyje zleceni prowadzi i wprowadza klamstwa na forum TV czy radia? Możemy tylko sobie wyobrazić już ile znowu narobił szkody.

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#360890

Śmieci trzeba wyrzucać, palić, niszczyć. Gdyby tej zasady się trzymano, dziś nie byłoby indywiduum z przedziałem na głowie, zamiast na du..e.
Pozdrowienia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#360834

Widać, że facet dużo główkuje, co nie dziwota, bo jakoś trzyma się na fali. Chociaż, jak mówią, co puste a zamknięte, to zawsze wypłynie.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#360840

Cóż wymagać od Człowieka z Bruzdą nie tylko na czole.

Nałęcz w czasach PRL-u był szkolony w ZSRR, są dokumenty.

Komorowski otacza się kolegami ze swojego podwórka, stara agentura.

Myśli bowiem on, a raczej ruskie, że nim rozegrają Polskę.

Są zbyt pewni, mają kasę, banki, media, plecy, gospodarkę, to jednak za mało na Polaków.

Rosja się raczej zwija, niż rozwija, lecz problem nie w tym.

Zachód coraz chętniej z nimi współpracuje przy podziale kolejnych łupów.

Pozdrawiam

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#360849

I to mnie najbardziej niepokoi. Mają coś, co nas krótko trzyma. W ich rękach jest los naszych dzieci.
Bardzo nam wszystkim zależy, by Polacy, którzy znaleźli się na Zachodzie,byli należycie traktowani, a pobyt tam, nie wiązał się z bezsennymi nocami ich rodzin w Polsce.

Kiedyś, gdy na Wschód podążały karawany osadników i o ich los troszczyli się bliscy, pozostali w Koronie. Później, potomkowie jednych i drugich zapomnieli o sobie.
Szkoda, że nie było wtedy internetu i komórek:) Może te więzi nie rozpadłyby się aż tak, że dzisiaj potomek jednych, chce wykluczyć drugich z własnego narodu, ech!
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#360855

Wierz mi, iż Polska jest dalej przedmurzem Europy. Tylko jakoś tak nad nami ruskie przeskoczyły i atakują nas z Zachodu.

Szwecja, Skandynawia wydaje się zlaicyzowana i lewacka, a rdzenni mieszkańcy są jeszcze bardziej niż my tradycyjni i silni w swojej wierze i tradycji.

Nas ( Naród ) wielu podziwia, a jeszcze więcej się boi.

Nie wiem, czy za naszego życia, ale Świat albo zginie, albo też wróci do normalności i korzeni.

Chwasty trudno wyplenić, jednak jakoś stare drzewa trwają.

A ziemia rodzi zdrowe owoce, te szczególnie lubią robaki...

Pozdrawiam

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#360861