Okrągła Rocznica

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Historia

 

 

- Po co pani to robi? Dlaczego?

Co mogłam odpowiedzieć tej dziewięćdziesięcioletniej starowince, żeby zrozumiała powody dla których rozgrzebuję tę bolesną dla niej historię?

 Po co, z uporem maniaka, wędrowałam od wioski do wioski, by drążyć, rozplątywać te zawiłe, spróchniałe ze starości  kłącza powiązań, które niczym perz ogarniały tajemnicą wydarzenia z lutego 1944 roku.

  Czy zrozumiałaby mnie? Nie wierzę. Przywykłam już do pełnego podejrzliwości o interesowność odbioru wielu moich inicjatyw.

 - Może dlatego, że sama mam braci, których bardzo kocham? – odpowiedziałam staruszce.

- Chcę wyjaśnić okoliczności tej śmierci i pomóc Pani odnaleźć grób brata.

 

 Po roku, nad jego mogiłą, z płaczem dziękowała mi i błogosławiła znakiem krzyża.

Nie ma jej już na świecie. Odeszła do Cześka, którego tak bardzo kochała, a mnie, oprócz wspomnień, pozostał obowiązek dbania o to, cudem odnalezione, miejsce pochówku.

  I warta przy grobie, by pamięć o losie jej brata, ponownie nie zeszła pod ziemię, pogrzebana wraz z jego ciałem.

 

 

 

 

 

Zapomniana zbrodnia.

 

Jest coś, co usprawiedliwia zabójstwo: STRACH o własne życie.

Opowiem historię, w której STRACH gra główną rolę.

Podlasie, 1944, luty. Przez puszczę brnie po śniegu młody mężczyzna. Przemierza śmiało las skrótami, zna go bowiem dobrze. Pracował w nim przed wojną.

Wraca do swojej wsi usytuowanej pod samym lasem. Właśnie wspólnie z bratem skończyli pędzenie bimbru w leśnej kniei. Alkohol to w tym czasie najlepsza waluta. Brat poszedł inną drogą do swojej wioski.

Nasz, nazwijmy go Czesiek, miał pecha. Natknął się bowiem na ludzi, którzy się ukrywali i mieli STRACH w oczach.

Mieli coś jeszcze, karabiny. Może, gdyby nie one,to Czesiek wyrwałby się i uciekł. Był silny i młody. Miał za sobą służbę w wojsku, był kiedyś ułanem.

STRACH.

Prosił, żeby go puścili, że nikomu nic nie powie. Zapewniał, że jest tym za kogo się podaje, czyli przyzwoitym człowiekiem. Ale ludzie byli opanowani przez STRACH i z tego powodu Cześka zabili.

Ciało ukryli w dole wykopanym na nieczystości. Nie mieścił się, musieli połamać mu kończyny.Nie mogli przecież wykopać mu grobu bo był mróz i ziemia zamarzła. STRACH, kazał im ciało ukryć, miejsce zasłonili dużym kamieniem.

Pełna STRACHU żona Cześka rozpoczęła poszukiwania. Wraz z rodziną i sąsiadami przez cały dzień chodziła po lesie i nawoływała.

STRACH sprawił, że po kilku dniach udała się do pobliskiego miasteczka, żeby zgłosić zaginięcie męża. Takie było prawo niemieckie na tych terenach.

Była w STRACHU, że posądzą Cześka o wstąpienie do partyzantki i wtedy ją wywiozą do obozu… Niemcy zorganizowali poszukiwania, zapędzili okolicznych wieśniaków do puszczy i tyraliera ruszyła. Nagle rozpętała się strzelanina.

Obóz ukrywających się Żydów był bardzo dobrze ukryty. Trzy duże ziemianki, dobrze ocieplone i zorganizowane. Przed obozem uzbrojone warty. Zaskoczenie było obustronne. Ostrzeliwujący się wartownicy umożliwili ucieczkę większości nieszczęśnikom. Kilku jednak zginęło.

Niemcy zajęli się rabowaniem wyposażenia bunkrów. Obłowieni i pełni satysfakcji wrócili do siebie.

Cześka szukać już nie chcieli.

Wkrótce nadeszło wyzwolenie.

Brat żony Cześka, przedwojenny komunista wstąpił do UB, jego szefem był pochodzący z tych terenów porucznik, nazwijmy go Mojsze „Byk”. Przybył wraz z armią sowiecką.

Tymczasem rodzeństwo Cześka trwało w niespokojnej niewiedzy co do losów brata. Ktoś podsunął myśl, że może tamci, odkryci w lesie Żydzi mogli mieć coś wspólnego z zaginięciem chłopaka.

Traf chciał, że (w życiu jak wiadomo prawda jest jak oliwa),pewien żydowski sąsiad w dosyć odległej miejscowości opowiadając znajomym o swoich wojennych losach przechwalał się dobrymi warunkami jakie sobie stworzyli w lesie.

Opowiadał o bunkrach, broni, dobrej konspiracji i okolicznościach likwidacji świetnego schronienia.

Dowiedziała się o tym pocztą pantoflową siostra Cześka.

Dużo mogą babskie łzy. Wybłagała, wypłakała u obcego człowieka jedną, jedyną informację: „Szukajcie tam, gdzie obóz, tam, gdzie kamień”.

Nic więcej nie powiedział bo STRACH.

Znowu szukała cała wioska.

Znaleźli Cześka. Będzie pogrzeb. Nie ma pogrzebu. Nie ma ciała. Co się dzieje?

Wdowa nie chce z nikim rozmawiać. W oczach ma STRACH. Bracia i siostry Cześka nie wiedzą co stało się z ich bratem, gdzie jest grób?

Był „pogrzeb”.

Pod osłoną nocy UBecki samochód zawiózł trumnę na cmentarz w pobliskim miasteczku. Żona Cześka nawet wzięła udział w tym dyskretnym pochówku.Zorganizował go jej brat komunista UBowiec, przy pomocy swoich umundurowanych kolegów.

Dlaczego w taki sposób ?

Bo STRACH uniemożliwił inną formę, niż ta. Bo dowódcą brata w UB był Mojsze „Byk”. A to właśnie jemu STRACH kazał skazać na śmierć w zimowej puszczy Bogu ducha winnego Cześka. To Mojsze był szefem trzydziestoosobowej grupy ukrywających się ŻYDÓW.

STRACH później kazał uciekać na Ziemie Odzyskane UBeckiemu bratu-komuniście. Nie pozwolił mu pozostać na terenie, gdzie znalazł się między młotem a kowadłem.

Mojsze ‚Byk” wyjechał do Izraela.

Zdążył jeszcze przed wyjazdem skazać na śmierć wielu dzielnych partyzantów z okolic swojego rodzinnego miasteczka. Wyroki śmierci z jego podpisem można jeszcze zobaczyć w białostockim IPN.

Po sześćdziesięciu latach odnaleziono grób Cześka. Nawet na cmentarzu był dyskretnie ukryty.

Miejsce pomiędzy grobami służące do przejścia. Teraz jest tam już krzyż i od czasu do czasu palą się znicze.Odprawiono stosowne nabożeństwo… i tyle.

STRACH ponownie wyciszył sprawę. Chociaż powstał reportaż radiowy, to jednak nie przebił się do szerszej, poza lokalną,emisji.

Sza!

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

A wszystko to zesłał Polakom czort

Podejrzliwość to cecha wartościowa

Bo sprawdza, czy ta prawda nie jest nowa

Szyta na potrzeby otoczenia

A to wiele dla tej Prawdy zmienia

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
6
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#417659

 jakąś, godną pożałowania ułomność charakteru, typową dla "jeleni".

  Podejrzliwość uwłacza i zniechęca. Odbiera zapał i podważa sens inicjatywy.

 

 Z drugiej zaś strony, gdyby jej nie było, jak łatwo wpadalibyśmy w sidła różnych oszustow i łowców zysku.

 Równowaga musi być we wszystkim i umiar:)

 

Mord ze strachu... Czesiek by na nich nie doniósł, ale oni nie byli tego pewni. To była ich walka o życie. Może, gdyby nie te solidne ziemianki, przenieśliby się gdzieś dalej. W głąb puszczy.

 Szkoda było Żydom opuścić wygodne kryjówki. Wybrali inne wyjście.

 Ale, jak czas pokazał, niewiele na tym zyskali. Jeśli w ogóle można uznać za zysk  to, co się stało później.

 

Pozdrawiam serdecznie, Jacku

 

 

Vote up!
3
Vote down!
-2
#417670