Randka z CBOS-em.
Mój debiut w charakterze respondenta ;)
Taka sobie ciekawostka:
W zeszłym tygodniu miałem okoliczność z ankieterem CBOS-u. Ankieter (w stopniu doktora! ŁAAaaaŁ !) zadał mi pytania. Normalnie, zwilgotniałem ze wzruszenia. Ktoś mnie, grzybka – obywatela, zapytał o zdanie.
Pytania.
Oto pytania (cytuję z pamięci - być może nie wszystkie i być może nie w takiej kolejności, w jakiej zostały zadane):
1) Wykształcenie.
2) Stan cywilny.
3) Czy decyzja Donalda Tuska o rezygnacji z ubiegania się o prezydenturę była słuszna?
4) Którego z kandydatów Platformy bym poparł – Bronisława Komorowskiego, czy Radosława Sikorskiego?
5) Skoro żadnego z powyższych, to w takim razie - kogo?
6) Czy data 16 X powinna być dniem wolnym (tzw. „czerwona kartka w kalendarzu”)?
7) Jak często uczestniczę w praktykach religijnych?
8) Jak oceniam dwa lata rządów Platformy Obywatelskiej?
9) Czy decyzja o wysłaniu na prośbę Stanów Zjednoczonych dodatkowych sił do Afganistanu była słuszna?
10) Na którego z kandydatów głosowałem w wyborach prezydenckich w 2005r.?
11) Na którą partię głosowałem w wyborach parlamentarnych w 2007r.?
12) Jak oceniam decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego?
13) Czy pamiętam system kartkowy?
14) Czy pamiętam, ile mięsa przypadało na jedną kartkę?
15) Jak oceniam nasze prawodawstwo?
16) Czy kojarzę następujące postaci: profesor Marek Borowski, Joanna Senyszyn, Joanna Kluzik – Rostkowska, Janusz Palikot.
17) Jaki był najlepszy okres w moim życiu?
18) Jaki był najgorszy okres w moim życiu?
19) Jakiego jestem wyznania? (można nie odpowiedzieć).
20) Jakie są moje dochody „na rękę”? (można nie odpowiedzieć).
21) Jakie są dochody (per capita) w moim gospodarstwie domowym? (można nie odpowiedzieć).
Co ciekawe, gdy przy niektórych pytaniach (np. rządy PO, stan prawodawstwa), nieco się rozwijałem, pan doktor ochoczo przytakiwał mi, zapewniając, iż podziela moje zdanie. Czy to element jakiejś socjotechniki? Nie ukrywam, że odtwarzając sobie w pamięci nasz dialog, czuję się, jakby tu rzec… ździebko „wyprofilowany”…
Pytania do ankietera.
Pan doktor – ankieter skończył, ja zaś gryzę się, że nie wpadłem na pomysł (oczywisty, zdawałoby się) by, przy okazji pogawędki, spróbować wypytać JEGO.
Są pytania, które chętnie zadałbym panu doktorowi (klasyczny przykład „refleksji na schodach” z mojej strony, ale cóż poradzić – z natury jestem grzeczny i nieśmiały, zatem w kluczowym momencie mózg odmówił mi posłuszeństwa).
Oto one:
1) Czy to ankieta na użytek jakiejś mediodajni?
2) Jeżeli tak, to której?
3) A może to „intymny” sondaż na zlecenie którejś z partii? Jeżeli tak, to której?
4) Jaki jest „klucz” w doborze pytań? Jaki w doborze respondentów? (Szczerze mówiąc, pytania sprawiały wrażenie zadawanych „od Sasa do Lasa” ).
5) Jakie wypływają wnioski z odpowiedzi tysiąca-iluś-tam respondentów na poszczególne pytania?
6) Jaka jest metoda interpretacji?
7) Jaki CEL przyświecał temu (i podobnym) badaniom? Czy ma to walor naukowy? Czy wzbogaca (jeżeli tak, to w jaki sposób) wiedzę o, mówiąc górnolotnie - kondycji Polaków?
A przede wszystkim:
8) Jakie pytania nie zostały zadane?
***
Mam prośbę do szanownych współbloggerów – mieliście do czynienia z podobnymi ankietami? Jakie zadawano Wam pytania? A może jest na sali jakiś socjolog (choćby Budyń), który objaśni metodykę i cel tego typu indagacji?
Będę wdzięczny za odpowiedzi.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5595 odsłon
Komentarze
Re: Randka z CBOS-em.
9 Lutego, 2010 - 01:10
Jak dzwonia, jak zaczepiaja zawsze powiadam im..Nie mam czasu!
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
@
9 Lutego, 2010 - 02:09
Te pytania są jakoś powiązane, np "pamiętasz system kartkowy" - "żyjesz przeszłością" - wniosek: "elektorat PiS tkwi mentalnie w PRL" :D CBOS czasami przeprowadza badania na użytek uczelni/badań naukowych i to ewentualnie może być rozwiązanie zagadki. Ktoś ma ambitne plany badawcze. Postaram się jeszcze w dzień pomyśleć, o co może biegać.
@Budyń78
9 Lutego, 2010 - 11:32
Jakiś czas temu (druga połowa lat 90 - tych), dorabiałem sobie jako ankieter. (Dla SMG/KRC). Były to sondaże "konsumenckie" - środki czyszczące, margaryny itp. Pamiętam,że każda ankieta była "kobyłą" na kilkanaście stron. Sumienne przeprowadzenie "wywiadu" zajmowało od godziny do dwóch - przy narastającej, w miarę upływu czasu, irytacji respondenta (reakcja, typu: "wpuściłem takiego do domu, a teraz muszę odpowiadać na jakieś idiotyczne pytania").
Ankiety były szczegółowe do bólu. Przeprowadzano je "po peselu". Tu taki a taki jest zameldowany, w danym przedziale wiekowym; jak nie ma - odliczam pięć kolejnych mieszkań i szukam następnej "ofiary" - w założonych "widełkach" wiekowych, oczywiście - i płciowych! Respondentem koniecznie musiała być bądź to kobieta, bądź facet, mieszczący się w odpowiednich kategoriach .
W trakcie ankieterskich peregrynacji po warszawskich blokowiskach, tudzież kamienicach - studniach przy Marszałkowskiej, zostałem okrzyknięty:
a) złodziejem, który robi "wywiad";
b) "tajniakiem", próbującym złapać delikwenta uchylającego się od odsiadki.
Czemu o tym truję? Ano, temu, iż indagacja, której padłem ofiarą, wydała mi się dość powierzchowna. I teraz, k***a, po niewczasie, przypomniałem sobie własne, ankieterskie doświadczenia.
Znów ta refleksja na schodach, cholera.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb