Wypisy z Antycywilizacji Postępu (A.P.) - odc. 1.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Idee

Z góry uprzedzam, że w tym tekście pojadę ostro i emocjonalnie. Lektura na własną odpowiedzialność.

W swoim cyklu „Antycywilizacja Postępu” (linki poniżej) naszkicowałem podstawowe zagrożenia z jakimi boryka się cywilizacja łacińska. Postanowiłem uzupełniać go sukcesywnie nowym cyklem – „Wypisy z Antycywilizacji Postępu” w którym, od czasu do czasu, będę odnotowywał kurioza obrazujące obłęd naszych czasów.

Spotkanie z Obcym.

Na początek, zreferuję notkę pióra Magdaleny Żakowskiej p.t. „Jeśli mój syn będzie gejem…”, która ukazała się na drugiej stronie piątkowej „Gazety Wyborczej” (31.07.2009).

Dlaczego biorę na tapetę akurat ten artykuł? Ano, dlatego, że idealnie ilustruje to, co napisałem o głębokim zinternalizowaniu A.P. na skutek wszechstronnej indoktrynacji (medialnej, szkolnej, ustawodawczej), w efekcie której, cytuję:

„…rozmawiasz z człowiekiem który włada tym samym narzeczem (powiedzmy, eboniksem polszczyzny), który urodził się i wychował w tym samym kraju i teoretycznie, powinien nasiąknąć podobnymi wartościami, a tak naprawdę, po chwili rozmowy wychodzi na to, że gadasz z przedstawicielem innej cywilizacji.

Oczywiście, pani Magdalena Żakowska nie włada „eboniksem” – polszczyznę ma opanowaną, niemniej jednak, czytając jej tekst odniosłem wrażenie spotkania z Obcym – przedstawicielem innej cywilizacji.

Jednocześnie muszę ze skruchą uderzyć się w klatę – wymieniając w poprzednich tekstach indoktrynacyjne wpływy, takie jak media, szkoła czy ustawodawstwo, prześlepiłem wpływ bodaj najważniejszy – płynący z wnętrza rodziny, gdy umysły rodziców już zaczadzonych A.P. przekazują wzmiankowane zaczadzenie następnemu pokoleniu.

Tak właśnie postępuje Magdalena Żakowska – wzorcowy przykład owładniętego maniacką postępowością toksycznego rodzica.

Jeszcze raz ostrzegam, że będę się pastwił – bo też i jest nad czym.

Etapy antycywilizacyjnej indoktrynacji.

Zazwyczaj tego nie robię, ale ten artykuł potrząsnął mną na tyle, że omówię go dość szczegółowo, uzupełniając własną, „kuchenną” psychoanalizą. Na końcu podaję link, zatem każdy będzie mógł wyrobić sobie zdanie, czy dopuściłem się nadużycia. A teraz, do rzeczy.

Generalnie, tekst Magdaleny Żakowskiej jest wstrząsającym zapisem systematycznego prania mózgu; tresury w duchu Antycywilizacji Postępu, jakiej bohaterka poddaje od kołyski swojego synka.

Etap 1 – rasizm.

Na wstępie, mamuśka wstydzi się, że syn (półtoraroczny) widząc na basenie Murzynka, mówi „a fe”, kojarząc czarny kolor z brudem. Mamcia reaguje i by zagłuszyć jątrzące poczucie prowincjonalizmu, kupuje latorośli klocki Duplo, gdzie prócz wozu strażackiego są trzej strażacy, w tym dwaj czarni. Następnie zabiera synka na wycieczkę reedukacyjną do Afryki, po której dziecko przestało reagować na czarny kolor skóry (jak się domyślam, nie nocowali w slumsach Pretorii, czy Johannesburga, w których to miastach po zniesieniu apartheidu wskaźniki przestępczości podskoczyły do sufitu).

Etap 2 – walka z patriarchatem.

W dalszej kolejności, rzeczona mamuśka – aktywistka A.P. zabiera się za wykorzenianie patriarchalnych uprzedzeń wyrodnego synalka, który śmie właśnie jej przynosić brudny kubek do pozmywania, tudzież wrzeszczy „MAMA bałagan”, gdy rozgniecie na podłodze maliny.

Cóż robi w tej sytuacji uświadomiona, postępowa matka? Tłumaczy synkowi, że to nieładnie brudzić, a jeśli już się nabrudziło, to trzeba pomóc mamie posprzątać? O, nie – mama sięga po „Boba Budowniczego”, którego żona, Marta,

„jest bardziej od Boba rozgarnięta i potrafi szybciej niż on wyremontować mieszkanie”.

A masz, a masz, ty wredny, mały szowinisto… Już ja cię nauczę…

Założę się, że pani Żakowska nigdy nie dała dziecku klapsa. Takiego uczciwego klapa w dupę z solennym wyjaśnieniem co dziecko, mimo napomnień rodziców zrobiło źle i dlaczego zostało tak a nie inaczej potraktowane. Zamiast tego, łoi dziecko po mózgu permanentną indoktrynacją. Stosuje terror psychointelektualny.

Etap 3 – seksizm i ageizm.

No nic. Jedźmy dalej. Oto „odkrywają” (pani Magdalena i dziecko, znaczy się) Gryzikruszkę z „Dwóch niegrzecznych myszy” pióra Beatrix Potter. Bohaterka

„jest dużo bardziej niegrzeczna od swojego męża Wścibska, łobuzowanie sprawia jej większą przyjemność i w ogóle ma lepsze pomysły.”

Ale, do czasu, bowiem nawet w tej postępowej bajeczce, mamuśko – ciotka antycywilizacyjnopostępowej rewolucji wykryła zatrute ziarno… albowiem, o zgrozo, Gryzikruszka okazuje się być… kurą domową, bowiem:

„…każdego ranka, bardzo wcześnie - zanim ktokolwiek się obudzi - Gryzikruszka zjawia się ze śmietniczką i miotłą, by pozamiatać w domu lalek!"

Tej ostatniej, seksistowskiej strony, bohaterka niniejszej analizy antycywilizacyjnego zidiocenia, synkowi, rzecz jasna, nie czyta. Co więcej, żałuje, że kartki nie da się wyrwać – „takie wydanie”, ubolewa.

No cóż – predylekcja do wyrywania kartek, palenia książek… Zakładam, że dostojna, matrona spopieli wkrótce rzeczoną książeczkę w kominku, by syn, gdy dorośnie, przypadkiem nie doczytał ostatniej strony… z haniebną, szowinistyczną puentą.

Jak rany, przecież ta potłuczona kobieta, nawet by nauczyć latorośl szacunku dla osób starszych, poruszających się o lasce, musiała posiłkować się „Żółwiem Franklinem”!

„Jeden z jego najlepszych kumpli, borsuk, ma usztywnioną nogę i nie rozstaje się z kulami.”

 

Etap 4 – synku, bądź pedałem…

I teraz coś, co mnie powaliło:

„A potem w ciążę zaszła moja przyjaciółka. Kiedy zadałam jej idiotyczne, ale odruchowe pytanie - czy chciałaby chłopca, czy dziewczynkę? Odpowiedziała: "Marzę o chłopcu i żeby był gejem, bo do końca życia będzie miał ze mną silną emocjonalną więź, jak w filmach Almodóvara".

Jeeezuuu!!! Pedalską, filmową propagandę zboczeńca Almodóvara odczytywać jako poradnik rodzica… Tylko wyć i rwać kłaki z brody…

Ale to nic. Jaka jest refleksja autorki odnośnie zacytowanych niewczesnych wynurzeń?

„Była to odpowiedź szczera, ale nie takiej się spodziewałam. Poprawna brzmi przecież: "Wszystko jedno, ważne, żeby dziecko było zdrowe". Okolicznością łagodzącą może być to, że przyjaciółka jest pół-Francuzką, a więc wychowała się w kraju, w którym słowo "homofobia" wyszło już w zasadzie z użycia.”

Nie to co u nas, chciałoby się powiedzieć – w tym zatęchłym, obskurnym, katolickim ciemnogrodzie… Ach, jak pani Magdalena usycha z zazdrości… Wyobrażam sobie to dojmujące, prowincjonalne poczucie niższości… Jak to musi wiercić od środka, jak ssać duszę… I jak skutkuje wzmożonym, parweniuszowskim zapałem, by być równie „oświeconą” antycywilizacyjną „mamuśką rewolucji”, jak francuska przyjaciółka…

Etap 5 – upostępowić świat dla przyszłego gejosynka.

W każdym razie, zadawszy sobie pytanie: „a jeżeli mój syn będzie gejem”, omawiana tu mateczka rewolucji stwierdza, że „wszystko jedno. Ważne, by był szczęśliwy.” I wychodząc z tego założenia, dochodzi do wniosku, iż aby uszczęśliwić synka i usłać mu drogę życiową różami, winna zrobić wszystko, by przemodelować przestrzeń publiczną wokół niego.

„ Szczęśliwy gej nie musi ukrywać ani wstydzić się tego, że jest gejem. Gdy się zakocha, może związać się z partnerem, także w obliczu prawa. Jeśli będzie chciał mieć dziecko - czemu nie mógłby go adoptować? Przecież staram się wychować syna na dobrego ojca.”

Cóż, starania staraniami, a życie życiem. Nie wiem, czy będzie dobrym ojcem, czy nie. Pani Magdalena również tego nie wie. Ale poraża mnie beztroska stwierdzenia: „Jeśli będzie chciał mieć dziecko - czemu nie mógłby go adoptować?” Prawda, jakie to łatwe? A czy hipotetyczny związek gejosynka z innym facetem będzie obwarowany identycznymi zobowiązaniami, jak wstecznickie, tfu, heteroseksualne małżeństwo? Z identycznymi prawami dotyczącymi rozwodu? Wychowania dzieci? Z obowiązkiem alimentacyjnym?

Etap 6 – antyhomofobiczna profilaktyka.

Koniec końców, pańcia – postępówka deklaruje, iż:

„Teraz, gdy wchodzimy do sklepu z zabawkami, nie narzucam synowi, w którą ma iść stronę - z reguły wybiera dział z samochodami, ale ostatnio poprosił o wózek (tak - różowy!) z działu dla dziewczynek i wozi w nim ulubionego pluszowego królika. Na razie nie mam pewności, jakiej jest orientacji.”

No, na litość Boską… Infantylna mamuśka z silnym zafiksowaniem na indoktrynację potomstwa, to chyba najgorsze, co może się trafić. Już współczuję temu młodzianowi, skrępowanemu od powicia gorsetem Antycywilizacji Postępu w rodzinnym gronie, bowiem, pańcia deklaruje twardo „Jedno wiem na pewno - homofobem nie będzie.” W tym celu zamierza zakupić bajkę o gejach – pingwinach, wychowujących małego pingwinka. I postponuje wroga we własnych szeregach – Grzegorza Napieralskiego, który śmiał stwierdzić, iż „jego dzieci wolą klasyczne bajki".

„Dzieci, panie pośle” - poucza pani Żakowska – „wolą takie bajki, jakimi rodzice potrafią ich zaciekawić. Klasyczne bajki - konserwatywne poglądy - pomylił pan partie.”

Ot, i zagnała pseudolewicowego kryptofaszystę w kozi róg. Tradycyjne bajki, taaak? Jakiś Kopciuszek? A może „Królewny Śnieżki” się wam zachciewa? Kuchty u siedmiu szowinistycznych krasnoludków, cooo? Drobnomieszczaństwo wyłazi z towarzysza Napieralskiego – socjaldemokraty. Już Lenin i Stalin uczyli, że socjaldemokraci to socjalfaszyści. Na reedukację tu mi zaraz k…a twoja mać i ten teges… Biegiem marsz!

Żona modna.

Najwyraźniej, pani Magdalena odczuwa nie do końca wyrażone, niedopowiedziane, skryte pragnienie: - „Ach, gdyby mój synuś okazał się gejusiem! Ach, jakież to by było modne! Jakie trendy, cool i ogólnie, postępowo zajefajne! Mogłabym się pochwalić przed całym modnym światem swoim gejusiem i jego partnerem, tudzież ich przychówkiem z adopcji, przy których ja, mamusia - gejusia jawiłabym się jako ostoja tolerancjonizmu. Tatuś jest ważniak, tatuś bryluje na salonach, więc ty, synku, przynajmniej zostań pedałem… Bo dzięki temu i ja zaistnieję… przy tobie…"

Niesprawiedliwe z mojej strony? Krzywdzące? Być może. Ale tabloidalny styl wynurzeń pani Magdaleny, pod cieniutkim płaszczykiem walki o tolerancjonizm aż bije po oczach. Toteż, dałem się sprowokować. I jeszcze dorzucę:

Otóż, pani Magdaleno – gdyby syn okazał się pedrylem, to wolałaby Pani, by był czynnym, czy biernym? Aktywnym, czy pasywnym? Tym, który wali kogoś w cztery litery, czy też tym, który w cztery litery jest walony? A może miałby być gejem uniwersalnym, na zasadzie - raz on kogoś, innym razem ktoś jego? A może… nie, dość obrzydliwości. Przejdźmy do refleksji końcowych.

Zakończenie.

Niegdyś, do tego by nie wyśmiewać się z Murzynów, niepełnosprawnych i.t.p. wystarczyła odpowiednia kindersztuba, zapewniana przez właściwe wychowanie w rodzinnym domu. W A.P. jak się okazuje, kindersztuba nie wystarczy – ba, jest zdecydowanie passe i należy zastąpić ją politpoprawnym „ideolo” wpajanym dziecku od kołyski.

Swoją drogą, jestem ciekaw, czy gdy potomek pani Żakowskiej zrobi pełną obrzydzenia minkę na widok zakonnicy/księdza, to mamcia pospieszy do księgarni po odpowiednie tolerancjonistyczne bajeczki, lub tematyczne klocki? Z góry uprzedzam, że ich nie dostanie. Zresztą, być może, uśmiechnie się szczęśliwa, iż ukształtowała swego potomka w należytej odrazie do „katoli”.

A tak w ogóle, żałosny to widok: rodzic, który cenzuruje dzieciaka na każdym kroku, by ten przypadkiem nie odstąpił na włos od aktualnie obowiązujących „tryndów”. Głęboko zinternalizowany salonowy snobizm, połączony z silnym parciem na nowoczesność. Zastępowanie procesu wychowawczego ideologiczną tresurą, za którą potomek może zapłacić w najbliższych latach wyobcowaniem, tudzież szeregiem zawichrowań.

Jeszcze jedno – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że postępowa mamuśka pragnie wystrugać swojego synka na szczególny rodzaj prymusika – poprawnego ze wszech miar antycywilizacyjnego hunwejbina.

Słowem, Antycywilizacja Postępu ma być i już! – tak w domu, jak i w kojcu, tudzież zagrodzie.

Gadający Grzyb

P.S.1 Pingwin – gej Harry z Zoo w San Francisco, który wraz z kolegą Pepperem wychowywał pingwiniątko Tango i z tego tytułu będący ogólnoświatowym idolem pedałów, jakiś czas temu zmienił orientację i związał się z pingwinicą Lindą. Zatem, inspirowana tym związkiem gejo - bajeczka straciła już nieco na aktualności. Gejowscy aktywiści dostali piany.

P.S.2 Magdalena Żakowska nie jest jedyna. Ostatnio przyjaciółka zaszokowała mnie opowieścią zasłyszaną od jej córki. Otóż, koleżanka owej córki (13 lat), przyszła z ufarbowanymi na czerwono włosami, stwierdzając z tyleż nieszczęśliwą co zrezygnowaną miną, iż „mama ją dorwała”, robiąc na siłę swojemu dziecku czerwony kolor na łepetynie. Dodała jeszcze, iż w porę udało się jej uciec spod opiekuńczych skrzydeł mamuśki, gdyż ta planowała jeszcze… fioletowe pasemka.

Córka przyjaciółki (również 13 lat) skwitowała to następująco: „No tak, jej mama jest nowoczesna. Moja mama nigdy nie pozwoliłaby mi się ufarbować”.

Fakt, nie pozwoliłaby. Tato również. Są jeszcze jakieś oazy normalności.

Linki:

Artykuł Magdaleny Żakowskiej:

http://wyborcza.pl/1,76842,6878110,A_jesli_moj_syn_bedzie_gejem___.html

Polecam ciekawą dyskusję na forum wielodzietnych:

http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=4569

Moje teksty kręcące się wokół podobnej tematyki:

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/antycywilizacja-postepu

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/antycywilizacja-postepu-cz-2

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/antycywilizacja-postepu-cz-3

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/mala-analiza-ideologii-tolerancjonizmu

http://www.niepoprawni.pl/blog/287/geje-kontra-homoseksualisci

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Dzieki Gadajacy Grzybie. Wspaniale Pan to ujal. Nic dodac nic ujac. Dzieki Bogu, Polska to nie tylko warszawka i krakowek. Jest jeszcze jakas nadzieja....

Vote up!
1
Vote down!
-1

Zbyszek Lowcakangurow

#27250

Dzieki Bogu, Polska to nie tylko warszawka i krakowek. Jest jeszcze jakas nadzieja....

Owszem, jest - grunt, by reszta Polski nie została skolonizowana ideowo przez wzmiankowane "metropolie".

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
2
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27252

Na usprawiedliwienie mojego miasta powiem tyle, że Kraków to nie tylko krakówek. Wielu zdolnych młodzieńców majestatycznie bije pedałów kiedy Ci urządzają sobie spędy w centrum miasta. Szkoda tylko, że policja ma rozkaz ochraniać ich imprezy bo są legalne - takie prawo.

Odruch obrzydzenia względem pedałów jest naturalny i tylko dzięki stałej indoktrynacji uda się utrzymać sztuczne zjawisko pt. ,,tolerancja''.

Vote up!
2
Vote down!
0
#27295

Po co zaraz bić homoaktywistów? Oni tylko marzą o zostaniu męczennikami (nie mówiąc o tym, że niektórzy po prostu to lubią...). Moim zdaniem lepiej ich działalność komentować z odpowiednią dozą zjadliwej ironii. Tego o wiele bardziej się obawiają

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
2
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27332

Tak się kiedyś zastanawiałem po co promuje się za ciężkie pieniądze homoseksualizm. I wyszło mi że powód nie jest jakiś szczególny tylko ogólny. Wspiera się po prostu wszystkie ruchy osłabiające więzi społeczne, atomizujące społeczności. Geje mają też jedną zaletę. Gdy będzie po wszystkim posłużą do kanalizacji nienawiści (tacy żydzi XXI wieku). Prawdopodobnie więc będą bici tak czy siak. Tacy „użyteczni idioci”. Żal mi ich.

"prawda przeciw wszystkim"

Vote up!
1
Vote down!
-1

"prawda przeciw wszystkim"

#27356

Promowanie pedalstwa, gównouprawnienia, zabijania nienarodzonych jest jedynie etapem, środkiem do kontroli społeczeństwa, ale nie przez pożytecznych idiotów (czy agentów wpływu) z organizacyj "gejowskich" czy "feministycznych", tylko przez stojących wyżej w hierarchii niż oni FACHOWCÓW.

To, co mamy teraz to FAZA, mająca za cel wyzucie ludzi z wartości, a przez umożliwienie kontroli właśnie przez fachowców od kontroli.

http://www.abcnet.com.pl

Vote up!
1
Vote down!
0

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#27367

Obaj macie rację - ofensywa zboczeń to element w kampanii destrukcji naszej cywilizacji. Geje to jedna z jaczejek rewolucji dyrygowanej przez FACHOWCÓW (ja ich zwę Parnasiarzami)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
1
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27485

Nigdzie nie napisałem że to oni będą żądzić.

"prawda przeciw wszystkim"

Vote up!
0
Vote down!
0

"prawda przeciw wszystkim"

#27737

Czy nie uważasz, że jeżeli marzą o tym, aby zostać męczennikami, to należy im w tym pomóc? Bądź człowiekiem.

Jest wprawdzie możliwość, że ktoś "farbowanym" gejom, chcącym się dostać tylnymi drzwiami do salonu, wybije pedalstwo z głowy, ale właśnie za to wszystkie geje powinni "terminatorów" wychwalać. Bądź co bądź oczyszczą ich szeregi. Pozostaną tylko sprawdzeni bojownicy i męczennicy.

________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#27368

Przypomina mi się pani Hiobowska. :D

Vote up!
1
Vote down!
0
#27255

urlop się skończył i Marcin B.Brixen wrócił do pisania ;-)

GG może próbować sił przed kolejnymi wypisami AP c(z)ytując "Świat za pięć lat".

Vote up!
1
Vote down!
0
#27288

Faktycznie - wykapana Hiobowska :)- i to na wyższym poziomie wtajemniczenia. Nie dość, że |"Wiodący tytuł prasowy" jest jej biblią, to jeszcze ona tę "biblię" współredaguje...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27322

jesteśmy z córcią na etapie świnki peppy. Zauważyłam, że tata-świnka to niezwykła ciapa i pomyślałam, że jest to zbyt częste, jakby specjalnie. Zaczęłam bacznie obserwować i chyba tylko w jednym odcinku został łagodnie potraktowany. Więc indoktrynacja od małego? Przestaniemy oglądać. Dzięki Grzybie :)
Pozdrawiam

Ps. moja intuicja nie zawodzi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27265

Nie tylko świnka peppy. Generalnie, mało co ze współczesnych produkcji dla dzieci nadaje się do czytania/oglądania.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27323

Krzysztof J. Wojtas
Podoba mi się. Ale komentarz wypadałoby napisać długi. To może później.
Interesujące, że indoktrynacja AP pochodzi od strowny GW.
Wojna cywilizacji.
Pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#27267

 Interesujące, że indoktrynacja AP pochodzi od strowny GW.

A skąd ma pochodzić? Wbrew etnicznym pozorom, GW jest rozsadnikiem A.P., a nie cywilizacji judaistycznej. Elementy judaistyczne grają rolę tylko o tyle, o ile są częścią składową A.P. (pisałem o tym w cz. II cyklu o Antycywilizacji Postępu). 

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27324

Wygląda na to, że pańci ktoś zrobił dziecko, ale nie zerżnął dupy jak na dobrego chłopa przystało. Już koleś Zygmuś Fredueszczak mawiał jak babe nikt dobrze nie zerżnie to zaczyna jej się mózg lasować. No i proszę, ale przykład na potwierczenie tezy.
Zygmuś zarykuje się ze śmiechu w zaświatach!

_____________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#27270

Bardzo nie lubię Żakowskiego ale na taki los to nawet on nie zasłużył. Przeczytałem oryginał i powiem jedno : Ja pierniczę!

http://www.jareccy.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#27290

 Bardzo nie lubię Żakowskiego ale na taki los to nawet on nie zasłużył.

Eee tam, "niezasłużył" - właśnie, że zasłużył. Chłop ma za swoje - postępowe piekło na Ziemi w domowych pieleszch! Chyba, że on to lubi...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27325

Żakowski ją masuje... intelektualnie... a potem babie szajba odbija :)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27326

 Już koleś Zygmuś Fredueszczak mawiał jak babe nikt dobrze nie zerżnie to zaczyna jej się mózg lasować.

Może Żakowski czegoś nie doczytał? Albo doczytał, ale pozostał w tej materii "wybitnym teoretykiem"... :)))

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27333

... że jedno i drugie, ale podlane sporą dozą lenistwa.

Chociaż, być może również, że chłopina dostaje czkawki na samą myśl, że ma wleźć do łoża małżeńskiego z taką heterą, a co dopiero jeszcze zerżnąć! Brrrrrr...

__________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#27361

... też źle ukryta kryptoreklama (zabroniona prawem) konkretnych produktów. Zobaczcie, ile razy dobra mama musi lecieć do sklepu :):):)
Swoją drogą to dosyć kosztowny, konsumpcjonistyczny model wychowania. Zamiast powiedzieć dziecku, z nie pokazuj się paluchem, a ludzie maja różne kolory skóry, tak jak włosów, trzeba zakupić komplet luksusowych klocków. (Swoją drogą dla podwyższenie sprzedaży "Lego", które zgodnie z ideą powinno kształtować samodzielne myślenie i pomysłowość, czyli budowanie z klocków wszystkiego, co dziecko sobie wyobrazi, reklamuje gotowe zestawy z elementami, które nie pasują do innego zestawu)
Moim zdaniem wpojenie zakazu pokazywania palcem wystarczy. Jeśli, mimo normalnego wychowania i skutecznej ochrony dziecka (nastolatka) przed uwiedzeniem seksualnym pojawi się nowy homo, to przecież i tak nie będę pokazywał go na ulicy palcem, ani krzyczał za nim. Oczywiście, jeśli bedzie realizował swoje potrzeby seksualne i emocjonalne w zaciszu domu, a nie - demonstrował je w wulgarny sposób w miejscu publicznym.

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27289

Rzeczywiscie artykuł tej autorki jest kuriozalny i przerażający. Jedno wiem z całą pewnością - nie chciałbym być jej dzieckiem. Nie byłoby mnie na Niepoprawnych.

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#27291

Dyskusja byłaby ciekawsza. Co więcej, taka obecność służyłaby rozwojowi tolerancji. Oczywiście musiałby to być mądry homoseksualista, a nie pierdolnięty działacz na rzecz "równouprawnienia otworów ciała" :)

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27296

Najwyraźniej kryptoreklama jest dozwolona, gdy idzie o promocję towarów postępowych...
Co do geja - fakt, przydałby się. Swojego czasu udzielała się tu Lilianne Blaze. Hop, hop! Lilianne! Gdzie jesteś?!

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27329

Witam
Umknął mi ten artykulik Pani Żakowskiej. Chyba dlatego, że z coraz mniejszą wnikliwością czytuję Tabloid polityczny zwany GW. Do niedawna jeszcze (jako, ze w firmie prenumerata) czytywałem dosyć szczegółowo, teraz tylko poleciłem asystentce wybierać mi określone informacje gospodarcze. Ale zachęcony przez Ciebie przeczytałem wskazane owo "dzieło"... i zacząłem się zastanawiać jak nad przyszłością tak wychowywanych dzieci. Pomijam już oczywiście fakt nieumiejętności rozmawiania i docierania do świadomości dzieci poprzez zwykłe, ludzkie wychowanie oraz rozmowę (trzeba koniecznie posiłkować się "prawomyślnymi" i "postępowymi" bajkami i zabawkami, które - a owszem -trzeba szybko kupić), ale przerażającym jest dla mnie fakt macierzyńskiej niby-troski Pani Żakowskiej o przyszłą orientację seksualną swego syna. Bo jeżeli sprawę uprzedzeń rasowych Państwo Żakowscy załatwili dzięki wyjazdowi do Afryki, gdzie dziecko widziało wielu czarnych, to przecież o swojej orientacji seksualnej może się dowiedzieć zapewne dopiero po sprawdzeniu jak to jest z kobieta i mężczyzną... A może rośnie nam młody polski bi_Obywatel?...
A tak już poważnie: żenujące i tragikomiczne w swej wymowie. Współczuje dziecku.
Pzdr
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#27299

Współczuje dziecku.

Ano właśnie - dziecka żal. Założę się, że mamuśka będzie go gnać na homoparady, albo wręcz wpychać mu do łóżka wdzięcznych efebów... Zgroza.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27331

zaczne od tego, ze GW nie czytam i nie bede czytac
tego artykulu tez nie
czytam natomiast was tzn niepoprawnych
Grzybie wybacz, ale to co napisales teraz, przelalo moja czare goryczy
temat, ktory poruszasz jest przeciez cholernie wazny
dlaczego z takim zacietrzewieniem, dlaczego "napastliwie", dlaczego "bez opamietania" i wg mnie bez rozsadku?
dixi proponuje, ze w dyskusji przydalby sie jakis homo i ma racje :)
ale ... osobiscie watpie czy znajdzie sie taki, bo nawet jakby chcial pogadac to pewnie nie z wamii

"Zastępowanie procesu wychowawczego ideologiczną tresurą, za którą potomek może zapłacić w najbliższych latach wyobcowaniem, tudzież szeregiem zawichrowań."
dobrze to podsumowales, bo rzeczywiscie daje "duuuzo do myslenia"
ale juz np to – ?! :
"Moja mama nigdy nie pozwoliłaby mi się ufarbować”.
Fakt, nie pozwoliłaby. Tato również. Są jeszcze jakieś oazy normalności."

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#27305

jeszcze dodam, zeby mam nadzieje, bardziej "obrazowo" wytlumaczyc o co mi chodzi
pamietam z dziecinstwa taka oto scenke:
my tzn cztery starsze siostry uwielbialysmy stroic mlodszego brata w nasze sukienki (zreszta braciszek rowniez byl z tego bardzo zadowolony)
przyszedl tata z pracy i ... no wlasnie
zdarl brutalnie i ze zloscia kiecke
plakalismy wszyscy bardzo, mama uspokajala
ale dam glowe, ze byla po naszej stronie :)
dzis braciszek jest ojcem czworki dzieci i dziadkiem trojga wnuczat – ale to tylko zeby bylo jasne

Vote up!
1
Vote down!
0

dobra kobieta

#27306

Żartuję. Jeśli dziecko ma prawdziwie kobiecą matkę i prawdziwie męskiego ojca ( a nie mam na myśli tylko trzeciorzędowych cech płciowych, ale przede wszystkim charakter), to żadne kiecki go nie "zgejują".
Najlepszym przykładem są Szkoci :):):):)

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27307

no wlasnie!
ale czy trzeba byc brutalnym "Szkotem" ? :)

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#27309

1) Uprzedzałem, że tekst jest emocjonalny - bo trudno o czymś takim pisać bez emocji. Co do braciszka - to były tylko niewinne dziecięce zabawy, zaś w przypadku Żakowskiej mamy do czynienia z celową ideologiczną tresurą.
2) Zwróć uwagę, że w opisanym przeze mnie w post scriptum przypadku 13-latki, której mamusia ufarbowała włosy na czerwono, cała akcja odbyła się wbrew woli dziewczynki! Ona nie chciała się farbować i zwiała, zanim mamcia zdążyła jej zrobić fioletowe pasemka...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#27328

... w krótkich spodenkach, zimą, przy dziesięciostopniowym mrozie. Trzeba było pozwolić, żeby mu "na złość mamie dupa zmarzła"???

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#27362

a co? nie wolno? :)
tu w Szwecji nikogo by nawet nie zdziwilo, nawiasem mowiac
ale powiem ci, ze to jeszcze maly pryszcz, bo z dziwczynkami jest o wiele zabawniej :)))

Vote up!
1
Vote down!
0

dobra kobieta

#27374