A TO OLSKA WŁAŚNIE.

Obrazek użytkownika wilre

PRZYPADEK. ABSOLUTNY.2007Kiedy rozległ się dźwięk syren, wyszliśmy na balkon. Na światłach stały dwa rzędy pojazdów, ale kiedy zapaliło się zielone, autobus miejski zjeżdżający z Niedźwiednika w kierunku dworca pozostał na swoim miejscu. Rozległy się ze dwa dźwięki klaksonu, ale spłoszone brakiem odzewu szybko ucichły. Z przeciwległego pasa prowadzącego na obwodnicę, ruszył jeden samochód, za nim drugi przetoczył się ze zdziwieniem, ale reszta stała. Ludzie się zaczęli zatrzymywać. Staliśmy na balkonie, paliliśmy papierosy, mijały minuty, samochody stały a syreny wyły w kontrapunkcie z klaksonami. Ulica Słowackiego zamarzła w środku lata.2008Kiedy rozległ się dźwięk syren, wyszliśmy na balkon. Na światłach stały dwa rzędy pojazdów, a kiedy zapaliło się zielone, samochody ruszyły każdy w swoim kierunku; głuche, nieme i niewidome. Zawstydzone syreny zmyły się do domu po niecałej minucie; ludzie szli a robotnicy na rusztowaniu z uporem kuli ściany.FUTRZAKhttp://futrzak.salon24.pl/86634,index.html

Brak głosów