Dziennik "Polska" odkrył kwity na Kapicę. Czyżby czytali Łazącego Łazarza

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Onet donosi: Bez względu na barwy rządzących Totalizator Sportowy miał wpływ na kształt projektów ustawy o grach losowych. Od 2001 r. dąży on do wprowadzenia w Polsce wideoloterii. W 2003 r. dopuściła je ekipa SLD. Jednocześnie obłożyła wysokim, 45-procentowym podatkiem. Od tego czasu Totalizator starał się o obniżenie obciążeń. Zawsze udawało mu się wpływać na wysokich urzędników państwowych.

"Polska" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Ministerstwo Skarbu Państwa sugerowało w projekcie ustawy hazardowej uwzględnienie wniosków Totalizatora. Na piśmie z 13 maja 2009 r., na którym widnieje podpis wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy.

Tymczasem o podejrzanym udziale Kapicy w Aferze Hazardowej pisałem (jako pierwszy) w notce z 19 listopada br. „Jacuś i Grzesio contra Miro i Zbycho – walka o hazard”: 
Życie (i dokumenty) pokazało jak bardzo miałem rację. Cytuję dzisiejsze doniesienia:
 „Polska" dotarła do dokumentu z 13 maja 2009 r., jaki do Komitetu Stałego Rady Ministrów skierowało Ministerstwo Skarbu. Widnieje na nim też podpis Jacka Kapicy. W dokumencie czytamy: "W związku z przedłożonym przez Ministerstwo Finansów projektem ustawy o zmianie ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych oraz niektórych innych ustaw w załączeniu przedstawiam uwagi do przedmiotowego projektu zgłoszone przez Zarząd Totalizatora Sportowego sp. z o.o. z uprzejmą prośbą o ich ewentualne uwzględnienie w treści projektu ustawy".

W punkcie 15. załącznika jest mowa o zmniejszeniu podatku od wideoloterii z 45 do 20 proc. Zmianę obciążeń Totalizator Sportowy uzasadnia tym, że przy 45-procentowej stawce podatkowej uruchomienie wideo-loterii jest nieopłacalne.

Część postulatów Totalizatora, które swoim podpisem przyjął do wiadomości Jacek Kapica, są wymierzone wprost w firmy posiadające automaty o niskich wygranych, czyli tzw. jednorękich bandytów. Totalizator Sportowy domagał się, by automaty te zostały obłożone wyższym podatkiem. Chodziło o dołożenie do ryczałtowego, miesięcznego obciążenia wysokości 180 euro jeszcze jednego podatku na poziomie 25 proc. przychodów.

W innym miejscu Totalizator domagał się wykreślenia z projektu ustawy zapisu, który ograniczał ustawianie automatów od wideoloterii tylko do salonów gry. Zdaniem TS urządzenie wideoloterii jest podobne do gry w lotto, więc takie ograniczania nie powinny obowiązywać. W innym punkcie Totalizator domaga się zniesienia jakiegokolwiek ograniczenia co do miejsca oraz liczby tych automatów.

Dodatkowo TS postulował, by naczelnicy urzędów celnych nie mogli nadzorować terminali umieszczonych na ich terenie. Totalizator przekonywał, że "terminale dystrybuujące kupony gier liczbowych oraz rejestrujące sprzedaż losów loterii pieniężnych nie podlegają obowiązkowi rejestracji oraz uzyskiwania wymaganych homologacji. Wobec powyższego pod nadzorem pozostają wyłącznie maszyny generujące wyniki losowania, tj. maszyny losujące, które posiadają odpowiednią homologację, zgłoszenie lokalizacji eksploatacji itp.". W efekcie tego zapisu nadzór nad wideoloteriami miałaby tylko Służba Celna w Warszawie.

Dokument, w którym proszono o "ewentualne uwzględnienie" interesów Totalizatora (a przy okazji i amerykańskiej firmy G-Tech, która miała dostarczyć terminale do wideoloterii, a następnie je obsługiwać), powstał zaledwie dwa dni po tym, jak Jacek Kapica wycofał z obrad Komitetu Prezesa Rady Ministrów projekt ustawy o grach hazardowych. Co ciekawe, informacja o tym, że o wycofanie tego projektu wystąpił Kapica, znajduje się w kalendarium prac nad ustawą, które do komisji śledczej wysłała kancelaria premiera.

(ŁŁ) – czyżby państwo dziennikarzostwo bardziej czytało blogerów niż nam się wydaje, czy kolejny zbieg okoliczności, że zaczęli grzebać w tym wątku? Jeśli tak, to niech zajmą się też propagowaniem nowoczesnego internetowego rynku pracy. No, Łażący Łazarz was namawia, ten od zdemaskowania Kapicy.
Brak głosów

Komentarze

Uważam, że ludziom ogólnie państwo powinno pozwolić na hazard na tej samej zasadzie na jakiej pozwala pić alkohol. Jednak hazard hazardowi nierówny: im większe wygrane tym bardziej jest uzależniający. Dlatego ograniczył bym po prostu wygrane w totolotku i jego udoskonalonej wersji czyli wideoloterii do 120 tys. zł, ale organizator gry nie mógłby wypłacić nagrody w większych ratach niż 10 tys. miesięcznie. Jak pokazuje przykład jednorękich, w których wygrane są ograniczone do 800 zł chyba, dają te automaty graczom wystarczająco dużo "dreszczyku", że w nie w ogóle grają. Podatki od hazardu powinny być niewielkie np. 10%. Oczywiście nieletnim hazardu należy zabronić.

Bacz
Pisałem: http://niepoprawni.pl/blog/404/ruletka-lepsza-od-totka

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#39119

Wszelka reglamentacja administracyjno-prawna mnie mierzi.

Powoli zblizamy sie do państwa monistycznego.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#39121

Myślę, że pominąwszy rolę Szejnfelda w sprawie podzieliłeś tę ekipę na dwa różne obozy - niesłusznie. Kapica i Sobiesiakowcy to jedna drużyna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39147