Bezkręgowiec
Przed wizytą Donalda Tuska w Moskwie w 2008 roku w rosyjskiej prasie zainicjowana została podobna nagonka zakłamująca historię, jak ta sprzed obchodów 1-go września bieżącego roku. Nikt trzeźwo myślący nie może mieć wątpliwości, że obie akcje inspirowane były bezpośrednio z Kremla.
Wówczas w lutym 2008 rosyjskie media kwestionowały, że to z rozkazu Stalina dokonano tej potwornej katyńskiej zbrodni mimo znanych dokumentów. Podnoszono również, że mord katyński nie był ludobójstwem.
Wówczas w lutym 2008 roku Stefan Niesiołowski, jak zwykle w stylu zdradzającym objawy ADHD wykrzykiwał w TVN24, że „Te kłamstwa biją w Rosję”.
Dziś ten prominentny polityk PO twierdzi publicznie, że „Katyń nie był ludobójstwem”.
Alain Besançon, francuski politolog, historyk socjologii i filozofii tak zdefiniował pojęcie ludobójstwa: ludobójstwo w sensie właściwym, w odróżnieniu od zwykłej rzezi, żąda następującego kryterium: jest to rzeź zamierzona w ramach ideologii, stawiającej sobie za cel unicestwienie części ludzkości dla wprowadzenia własnej koncepcji dobra. Plan zniszczenia ma obejmować całość określonej grupy, nawet, jeśli nie zostaje doprowadzony do końca w rezultacie niemożliwości materialnej czy zwrotu politycznego
Katyń mieści się w tej definicji, a każdy normalny człowiek nie może mieć wątpliwości, czym była tamta zbrodnia.
Stefan Niesiołowski jest wyjątkowym szkodnikiem na polskiej scenie politycznej, a zajmowanie się przez długi okres swojego życia bezkręgowcami pozbawiło go zupełnie własnego kręgosłupa.
Warto tu przypomnieć motto wyborcze Niesiołowskiego z kampanii w 2001 roku, w której to poległ z kretesem startując pod kabaretowym jak dla niego hasłem „Nie zmieniam poglądów”. Mimo umizgów do PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego, okraszonych publicznym pluciem na Platformę Obywatelską przepadł z kretesem niewpuszczony na listy PiS-u.
Wtedy to człowiek, który „nie zmienia poglądów” z zagorzałego narodowego katolika przedzierzgnął się w zdeklarowanego liberała i wolnorynkowca i w tej roli trwa do dziś.
Próżno szukać na naszej scenie politycznej bardziej załganej i odrażającej postaci niż Stefan Niesiołowski, pomijając oczywiście postkomunistów.
Marzy mi się, aby polscy wyborcy ocknęli się pewnego dnia i usunęli z polityki takich małych i zakłamanych ludzi jak Stefan Niesiołowski, bez względu na to, w jakiej partii obecnie robią karierę szkodząc nam wszystkim.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1625 odsłon
Komentarze
@ kokos
10 Września, 2009 - 15:37
Cały dramat polega na tym, że takie parchy jak Niesiołowski brylują w mediach i w parlamencie przy braku własnego zaplecza politycznego. Czy jest jakiś okręg wyborczy, z którego ten typ pochodzi, z którego kandyduje, w którym się przed wyborcami tłumaczy ze swoich porażek i chełpi sukcesami?
Nie ma. Ten parch do polityki załapał się "z listy". I co mu można zrobić? Opluć na ulicy, nic więcej.
Nie zgadzam się, że Niesioł jest mniej odrażający od komunistów. Ta gnida jest klasą samą w sobie i chyba może jedynie konkurować z szmalcownikami okresu wojennego.
hak
hak
niebieski i zgryźliwy na
10 Września, 2009 - 22:20
niebieski i zgryźliwy na wesoło i aż do bólu...
będąc...
...
nadmieniam, że w obecnych czasach muchołap z rodu Niesiołów pozostaje na drugim miejscu za bimbrownikiem spod Lublina...
ot, jakie czasy nam nasrali...
eee...
nastali...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...