Geszeft z Holokaustem
“Chcę aby Niemcy się dowiedziały co się stało z pieniędzmi które dano Izraelowi na pomoc ofiarom Holokaustu. Chcę aby wiedzieli że rząd Izraela wziął te pieniądze. Niech mi powiedzą co sie z nimi stało” - krzyczała stara, biednie wyglądająca Żydówka, pokazując wytatułowany na ręku numer obozowy.
Pewnej Sierpniowej niedzieli 2007 roku jak donosi izraelskie czasopismo Haaretz przed jednym z najbardziej strzeżonych na Bliskim Wschodzie budynków, jerozolimskim biurze Premiera Izraela, tysiące ludzi zebrało sie aby zamanifestować przeciwko traktowaniu ofiar Holocaustu przez rząd ich własnego kraju. Wielu z nich żyje w Izraelu poniżej minimum socjalnego, brakuje im na lekarstwa i podstawowe produkty niezbędnie do godziwej egzystencji. Ofiary okrucieństwa WWII wiedzą że Rząd Niemiecki wypłacił olbrzymie sumy jako odszkodowania dla ofiar wojennych, wiedzą że banki szwajcarskie zwróciły depozyty których właściciele zaginęli w zawierusze wojennej.
Jakoś tak się stało że nic z tych pieniędzy nie trafiło do rąk najbardziej potrzebujących i tych, którzy rzeczywiście martyrologię wojenną przeżyli.
Gdzie się więc podziały?
Odpowiedź na to daje artykuł opublikowany w YnetNews.com autorstwa Michala
Greyevsky’ego i Orona Meiri.
Piszą oni:
„Bilety lotnicze pierwszej klasy, pokoje w najbardziej luksusowych hotelach, posiłki w najdroższych restauracjach, tysięczne rachunki na kartach kredytowych – oto jak przedstawiciele Claims Conference poczynają sobie za odzyskane na pomoc ofiarom Holokaustu pieniądze”.
Organizacja Claims Conference została zawiązana z inicjatywy rządu Izraela w 1951 roku jako reprezentacja Żydów poszkodowanych w czasie WWII aby prowadzić negocjacje z rządem Niemiec dotyczące reparacji dla ofiar Holokaustu. Wiodącą organizacją w Claims Conference jest World Jewish Congress (Światowa Organizacja Żydów) z siedzibą w Nowym Jorku i współpracujące z nimi przedstawiciele 23 pomniejszych organizacji żydowskich. Rola przewodnia w organizacji bardzo szybko dostała się w ręce Żydów amerykańskich co być może było powodem że już pod koniec pierwszej dekady istnienia Claim Conference stała się najbogatszą żydowską organizacją na Świecie.
Obecnie szacuje się że na kontach Claim Conferrence spoczywa ponad 1.7 miliarda dolarów. Większa część tej sumy stanowią reparację wypłacone przez rząd niemiecki.
Rząd ten oprócz wypłaconych sum uznał prawo własności do 11,000 posesji będących własnością obywateli niemieckich żydowskiego pochodzenia. Negocjacje jeszcze się nie zakończyły i spodziewa się że dodatkower 400 milinów dolarów niebawem zasili kasę Claim Conference.
Pytanie zachodzi, ile z tych pieniędzy wydano na rzeczywistą pomoc dla ofiar Holokaustu? I co się dzieje z resztą?
Odpowiedź na to znaleźć można w raportach IRS (Internal Revenue Service), czyli amerykańskiego fiskusa. Otóż Claim Conference zatrudnia 100 pracowników pobierających jako wynagrodzenie 6.9 miliona USD rocznie. Dodając do tego wydatki na reprezentacje, podróże, restauracje, itd. wydatki roczne Claim Conference urastają do sumy dziesiątków milionów USD. Zgodnie z raportami finansowymi Claims Conference roczna dystrybucja funduszami wynosi średnio 90 mln. USD, w roku zaś 2005 osiągnęła sumę 127 mil. USD. 80 % wyżej wymienionych walorów przeznaczona jest na pomoc ofiarom Holocaustu, 20% zaś na edukację i działalność propagandową. Zachodzi pytanie jak w rzeczywistości te pieniądze są rozprowadzane, czy docierają do ofiar a jeżeli tak to czy jest to suma wystarczająca aby im zapewnić minimum egzystencji.
Okazuje się że duże sumy są transferowane do organizacji w Izraelu takich jak Gur Hassidim, Agudat Israel czy American Ambulance jak również wiele szpitali w Izraelu.
Wspomaganie finansowe szpitali jest działalnością ze wszech miar chwalebną ale czy jest to zgodne z zasadą pomocy ofiarom Holocaustu, którzy w tym samym czasie skarżą się głośno że wydatki na lekarstwa i pomoc medyczną pochłaniają lwią część i tak żebraczych zasiłków.
W samym Izraelu zaczynają podnosić się głosy że pozostawianie dystrybucji funduszy zebranych przez Claim Conference w rękach Żydów amerykańskich jest niezbyt rozsądne jeżeli zdecydowana większość ofiar Holokaustu mieszka w Izraelu.
Wiele zastrzeżeń odnosi się do osoby prezydenta Claims Conference Izraela Singera, znanego również z wizyty w Polsce gdzie był z atencją przyjmowany przez ówczesnych Prezydenta i Premiera RP, obojga Kaczyńskich.
Izrael Singer przez wiele lat, był sekretarzem generalnym Światowego Kongresu Żydów (World Jewish Congress), z której to pozycji sam w roku 2001 zrezygnował po oskarżeniach dotyczących nieregularności w gospodarce finansami tej organizacji.
Singer jednak z uczestnictwa w World Jewish Congress tak zupełnie nie zrezygnował, piastuje nadal funkcję Chairmana tej organizacji, jest również głową World Jewish Restitution Organization (WJRO) zajmującą się odzyskaniem rachunków bankowych i innych walorów należących do ofiar Holocaustu.
Wygląda na to że zamiłowanie pana Singera do cudzych pieniędzy nie wszystkim jego współwyznawcom się podoba gdyż zgodnie z tym co podaje B-net, portal specjalizujący się w sprawach żydowskich (http://findarticles.com/p/articles/mi_hb5087/is_199901/ai_n18474256 ) na początku 1999 roku adwokaci reprezentujący grupę ofiar Holocaustu wystąpili do United States District Court in the Eastern District of New York z wnioskiem o zablokowanie umowy-transakcji podpisanej wcześniej przez WJRO z grupą banków szwajcarskich takich jak
Swiss Commercial Bank, UBS i Credit Suisse dotyczącej zwrotu sumy 1.25 miliarda.
Ofiary Holocaustu motywowały swe żądanie obawą że w wypadku gdyby w/w pieniądze wylądowały w kasie kontrolowanej przez pana Izraela Singera byłyby dla ofiar Holocaustu na zawsze stracone.
Na domiar złego nawet więcej gromów posypało się na głowę pobożnego talmudysty Singera. Zgodnie z raportem opracowanym przez Prokuratora Generalnego Stanu Nowy Jork Eliota Spitzera (późniejszego gubernatora tego stanu, później zmuszonego do rezygnacji z tego stanowiska z powodu że zdradzał żonę) finansowe nieregularności, których dopuścił się nieszczęsny Izraelita liczone były na miliony dolarów. Koronną transakcją był nielegalny transfer 1.2 mln. USD z konta WJRO w Nowym Jorku na konto WTJ w Genewie, stamtąd zaś pieniądze wywędrowały na prywatne konto należące do osobnika trudniącego się prawem, adwokata Zvi Baraka, a z tamtąd na rachunek prywatnej firmy o nazwie Solar w której udziałowcem był Zvi Barak i Opher Hirscholm, syn ministra finansów Izraela.. nie chę dalej przynudzać, ale dla porządku dodać muszę że pieniądze zostały zwrócone.
Zgodnie z raportem Spitzera podróże Singera kosztowały WJRO w jednym tylko roku 671 tys. USD. Czy to dużo czy mało? Podam tylko za raportem Spitzera że we Wrześniu 2003 roku bilety lotnicze do Niemiec dla Singera i żony kosztowały 24 tys. USD, sześć dni później za lot do jednego z krajów Europy 12 tys. USD a w tydzień po tym zapłacił liniom EL AL (Izraelskie) 8,500 USD. Wszystko oczywiście na rachunek WJC. W samym tylko 2003 roku Izrael Singer „przelatał” 232 tys. a jego wydatki za hotele wyniosły 173 tys. USD. Do tego należy dodać że same tylko rachunki za hotele w Nowym Jorku wyniosły 60 tys. mimo że w Nowym Jorku właśnie mieszka.
Na dodatek Izrael Singer pobrał z kasy WJC sumę 134 tys. USD gotówką i niezbyt potrafił się z niej rozliczyć. Stwierdził jedynie że to były wydatki podróżne.
Wystawny styl życia pobożnego Izraela Singera zdenerwował nawet jego pobratymców w Szwajcarii a jej duchowy przywódca profesor Alfred Donath stwierdził że piastowanie jakichkolwiek publicznych stanowisk przez Izraela Singera jest zdecydowanie niewskazane.
WTJ, w związku z raportem Spitzera, wynajęło niezależną, o międzynarodowej reputacji firmę finansową, aby zbadała sprawę wydatków Singera. Raport jej nie ujrzał światła dziennego do wiadomości publicznej dostała się jedynie informacja że duża część wydatków na reprezentację, jak i depozyty w bankach szwajcarskich, nie znalazły potwierdzenia w przebadanych dokumentach.
Sam Sekretarz Generalny WJC, który podpisał osobiście raport Spitzera ze smutkiem stwierdził: „Gdybym się nie zgadzał z tym raportem nigdy bym go nie podpisał”
I dodał: „Raport jest dowodem bałaganu finansowego w WJC nie mniej w tym co zrobił Izrael Singer nie można się dopatrzyć przestępstwa karanego prawem”
Sam Singer cała historię skomentował lakonicznie: „Ja pracuję z korzyścią dla ofiar Holokaustu jako woluntariusz, historię raportu Spitzera należy włożyć do lamusa i reszta jest w porządku, życie toczy się dalej”.
Wiemy już że następnym jego krokiem jest skłonienie rządu polskiego do wypłacenia Światowemu Kongresowi Żydów sumy 65 miliardów USD i zwrotu wszystkich posiadłości jakie na terenie Polski przedwojennej obywatele wyznania mojżeszowego posiadali. Do sumy odszkodowań zaliczają się też posesje z terenów należących do II RP a współcześnie znajdujące się w granicach Ukrainy, Białorusi i Litwy.
Dlaczego? Prawem kaduka, Polscy goje nigdy nie byli za mocni w geszeftach, może warto spróbować. Może nawet za bardzo nie będą protestowali, zapalili przecież Manorah w polskim sejmie mimo że na liście mniejszości narodowych wdł. spisu sporządzonego w 2001 figuruje tylko 1,055 Żydów. (http://www2.mswia.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=61&id=37#zydzi)
Szalom
Napisał: Colas Bregnon
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3524 odsłony
Komentarze
Izrael Singer
4 Lutego, 2010 - 02:19
Wyciągnij te brudne swe łapska po polskie minie , a odrąbiemy ci je ..przy samej dupie .
pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com(link is external)]]>
Andruch, pytanie w kwestii formalnej
4 Lutego, 2010 - 04:42
Wskaż mi polskiego polityka, który byłby w stanie powiedzieć Izraelowi Singerowi, NIE! Znasz takiego? Ja nie znam! Więc kto ma odrąbywać? Przecież sam sobie nie odrąbie, a i reszta, jak Izrael Singer tąpnie to wszyscy chowają się ze strachu gdzie kto może. I naprawdę jest to nieistotne kto. Zobaczysz wśród nich zarówno Premiera jak i Prezydenta RP. Nie mówiąc już o pomniejszych.
_____________________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Wiele w tym racji ...
4 Lutego, 2010 - 10:18
Chciałbym abyś i tą możliwość brał pod uwagę że Ci których tytuły wymieniłeś są istotni ale są niczym w porównaniu ogółem Narodu ..
Są tylko jednymi z nas ..A nas jak może wiesz jest jeszcze około 38 + 10 do 15 mln ( Polonii )
Tego nawet ten z------y Singer nie może zlekceważyć.
Jakby to było takie łatwe to pewnie i jego brudne łapska już miętoliłyby naszą "kasę" a skoro jej nie ma ..( dzięki różnym dziwnym przypadkom? ) to znaczy że tanio skóry nie sprzedamy !
Wiem i ja to ( i tego nie można do końca wykluczyć ) że tu pójdzie na "ostre" ..
Historia zna różne dziwne przypadki ..nie do końca wyjaśnione ..
Weź i to pod uwagę że i osobną a znaczącą siłę stanowią sami poszkodowani czyli same ofiary Holocaustu , dla których to były przeznaczone odszkodowania , a których jak do tej pory nie doczekali się ..czyli nie otrzymali od "pośrednika" ..!
Dobrze też odzwierciedla to dr.Finkelstein w swej pracy pt: "Przedsiębiorstwo Holocaust" ..w której to książce z dokładnością chirurga oddziela prawdę o fałszu i pokazuje prawdziwe oblicze tych załganych Żydów z Nowego Yorku i innych części Stanów ..
To co wiadome to nie ma bardziej pazernego "buractwa" niźli ci z "Manhattanu"
pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com(link is external)]]>
A ja mam pomysł
4 Lutego, 2010 - 14:25
Colas Bregnon
Wiemy z obdukcji że na widok każdego byłego Prezydenta III RP, porządny człowiek przeszedłby na drugą stronę ulicy.
No to Panowie, jak temu zaradzić: A ja mam pomysł:
COLAS BREGNON NA PREZYDENTA!!!!
Co Wy na to?
Zgodnie z teorią wyborów, którą przytaczam poniżej, ten karkołomny nieco pomysł może się udać.
Posłuchajcie więc:
Załóżmy że jest państwo o 40 milionowej populacji, a w takim jest około 60% uprawnionych do głosowania, czyli 24 miliony. Statystycznie nie więcej niż 40% z tej liczby, czyli 9.6 miliona idzie do urn, reszta ma to w "dużym poważaniu" (n.p frekwencja w wyborach do parlamentu EU wynosiła 43% średnio, w tym w RP niecałe 20% a to dowód niewprost ilu Polaków decyduje się głosować w niepopularnych wyborach. W takiej n.p. Kanadzie średnia jest regularnie trochę ponad 33%).
Tak jest w normalnych układach, w normalnym państwie.
Przy intensywnej akcji „Bojkotuj Wybory” te 9.6 miliona może być zredukowane nawet do 5 milionów. Czyli 5 milionów obywateli 40-milionowego narodu idzie praktycznie do urn.
Załóżmy teraz że jest 4-kandydatów (w ostatnich wyborach na prezydenta RP było ich 14-tu) a takowy musi i będzie wybrany większością głosów.
Minimalna większość przy 4-ech kandydatach jest matematycznie 26%, czyli żeby wygrać trzeba aby 1.25 miliona obywateli głosowalo na jednego kogoś tam.
Załóżmy też ze ten "ktoś tam" nosi imię, powiedzmy, Srul Kupermelon i jest ogólnie nieszanowany przez zdecydowaną większość społeczeństwa.
Tyle że ten Kupermelon ma swoich zwolenników i kupę siana (być może zza granicy). Pochodzi też z narodu, który jest mocno solidarny i zdyscyplinowany i jak się im coś każe to od razu wykonują.
Tym sposobem zwolennicy Kupermelona idą jak jeden mąż do urn i Srul wygrywa.
Obywatele zaś budzą się z ręką w nocniku i przeklinają do imentu swe życie, wybory, kraj, rząd, Kupermelona i wszystko co im się nawinie pod rękę.
I przysięgają że na nastepne wybory na pewno nie pojdą.
A za 5 lat jest „ab ovo”, tyle że frekwencja wyborcza jest jest jeszcze mniejsza, tak więc Srul wygrywa druga kadencje jeszcze łatwiej. (SIC)
Tak więc Obywatele; "Kupą Mości Panowie Kupą".
I:
"Colas Bregnon na Prezydenta"
Colas Bregnon
Trafna diagnoza ..niczym doktor ..
4 Lutego, 2010 - 14:47
[quote=Colas Bregnon]
Załóżmy też ze ten "ktoś tam" nosi imię, powiedzmy, Srul Kupermelon i jest ogólnie nieszanowany przez zdecydowaną większość społeczeństwa.
Tyle że ten Kupermelon ma swoich zwolenników i kupę siana (być może zza granicy). Pochodzi też z narodu, który jest mocno solidarny i zdyscyplinowany i jak się im coś każe to od razu wykonują.
Tym sposobem zwolennicy Kupermelona idą jak jeden mąż do urn i Srul wygrywa.
Obywatele zaś budzą się z ręką w nocniku i przeklinają do imentu swe życie, wybory, kraj, rząd, Kupermelona i wszystko co im się nawinie pod rękę.
I przysięgają że na nastepne wybory na pewno nie pojdą.
A za 5 lat jest „ab ovo”, tyle że frekwencja wyborcza jest jest jeszcze mniejsza, tak więc Srul wygrywa druga kadencje jeszcze łatwiej. (SIC)
[/quote]
I "oni" doskonale o tym wiedzą , że "my" to wiemy , co więcej , to jakieś fatum nad Polską , że dajemy się wciąż i wciąż tak ogłupiać ..!
Tak długo póki "30 srebrników" będzie stanowić , trampolinę ..do "lepszej przyszłości" zwłaszcza w odniesieniu do młodych junkrów (Yuppies(link is external) ) żądnych sukcesu za wszelką cenę ..
Byle na szczyt ...
pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com(link is external)]]>
Dodać pragnąłbym że jest tu w RP.....
4 Lutego, 2010 - 21:42
Globtrotter (w imieniu Kolasa, który pojechał na ryby)
.....jeden taki portal który bardzo mocno popiera ideę bojkotu wyborów. Do tego stopnia że komentarz o Srulu (tak naprawdę użyto tam nazwiska Leszek Bubel, którego pewnikiem niechcący mogłem dotknąć, za co go pięknie przepraszam) "posiedział" na necie około 15 minut a potem zniknął. No to nasunęło mi się że jak ten sam portal zacznie w najbliższej przyszłości "hajlować" za bojkotem to znaczy że tenże ma tyle wspólnego z prawicą co koń z koniakiem.
Adieu
Globtrotter
Kupy nikt nie ruszy
5 Lutego, 2010 - 11:19
Apel Colasa - "kupą mości panowie" - uważam za rozsądny z praktycznego punktu widzenia. Wytłumaczenie jest w tytule komentarza. (Bo kupy nikt nie ruszy...)
A rzeczywiście przy takiej miernocie - jaką prezentują nasi rodzimi kandydaci na Prezydenta RP - Colas wyróżniałby się in plus - na stronę kandydatów wyrazistych i o jasnym programie wyborczym.
Najgorsze jest jednak to, że potrzebne byłoby co najmnie milion dolarów na kampanię.
Dlaczego milion? Proste. Fachowcy od PR-u obliczyli, że do wypromowania kandydata na prezydenta potrzeba milion. Natomiast do wypromowania nowej marki margaryny - potrzeba pięć milionów.
Mozets
Jurand, a Mazowiecki, a Michnik, a Urban a Kuczyński?
4 Lutego, 2010 - 18:39
Wszak to patrioci!
pzdr
antysalon
Anysalonie
4 Lutego, 2010 - 22:19
Nie przypominaj mi o tych s.......... (ocenzurowałem sam siebie). Mam jeszcze nadzieję, że kiedyś zobaczę ich na wysokich miejscach. Latarnia uliczna byłaby naprawdę idealna.
________________________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Jurnad,tak! dla tych zdrajców powtórka z W-wy I Wilna nalezy się
4 Lutego, 2010 - 23:07
pzdr
antysalon
Izrael Singer
4 Lutego, 2010 - 12:18
czy jest koszerny, to pewien polski polityk może się by i
znalazł, ale mam wątpliwości czy on aby polski? Bardziej
odważni mówią że to człek honoru, ale jak w łeb sobie jeszcze nie palnął, to pewnie po drodze gdzieś się z honorem rozminął był.Kilka kwiatków do ''kożucha''jeden to
już pogrzebowym jest http://prawica.net/node/11415 następne
to bardziej znane http://www.youtube.com/watch?v=R-NQRqI0nJc&NR=1 można to przedłużyć http://www.youtube.com/watch?v=xd2pqVBZEVc itd....