Afera z napaścią na profesora Kieżuna zmusza do zadania pytania: Jak to jest że banda dziennikarskich żuli ma uprzywilejowany dostęp do informacji o których sami mówią że są publiczne. Gdyby odstęp do nich mieli wszyscy nie dochodziło by do szantażu.
IPN jak sama nazwa mówi to instytucja narodowa. Każdy ja finansuje i każdy powinien mieć łatwy dostęp do zawartości jej archiwów. Jeśli dokumenty...