Do publicystów prosowieckich zaliczam Piotra Zarembę. Dyplomatycznie być może byłoby powiedzieć, że pan ten jest bezmyślny lub nierozważny, a w rezultacie - niechcący i przynajmniej w tym wypadku i pod tym względem prosowiecki; obawiam się jednak, że skutek nie jest zależny od intencji i przyczyny, z jakich ktoś jest prosowiecki, znaczenia nie mają.
„Ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam...