Chyba niepotrzebnie zajrzałam dziś, do swojej starej arki. Kiedyś tętniącej życiem. Emocje, pomysły, akcje, śmiech i łzy, przyjazne dusze, czasem drzazgi się sypały, jak to wśród bliskich ale autonomicznych jednostek. Drugi dom. Wirtualny, ale jakże żywy ! Budowniczy tego domu zginął pod Smoleńskiem, ale dbaliśmy o jego schedę, wierząc, że zarządca dopilnuje, aby dom trwał i przyjmował coraz...