Przed pół godziną oglądałem wizytację Aleksandra Smolara w salonie botoxu, czyli u Moniki Olejnik. Botox wyglądał nieswojo i wcale się nie uśmiechał, zresztą usta tak wykrzywione zastrzykami paraliżowymi mają kłopot z uśmiechaniem się. Za to Smolar uśmiechał się prawie co chwila, robił sympatyczne minki, ale widać było, że jest przestraszony i wściekły.
Smolar boi się - jak to określił - "...