Parę minut po północy, parkuję samochód w podziemnym parkingu. Nieco zmęczona, nieco zamyślona zbieram papierki po moich dzieciach i wyciągam z bagażnika zakupy. Jak na złość nie mogę zamknąć auta - przycisk od pilota odmawia posłuszeństwa.
Nagle, w samym środku walki z niepokorna elektroniką, kątem oka dostrzegam tajemniczą postać odzianą w niebieski szlafrok i śmieszne papcie, obładowaną...