Przedwczoraj nie było wieczorem żony w domu, zacząłem kąpać dzieci, telefony nagle się rozdzwoniły, dzieci, szczególnie młodsze, zaczęły zgłaszać jakieś pretensje, a w końcu wrzeszczeć. I nagle rozległo się pukanie do drzwi. Poleciałem do tych drzwi z dwoma telefonami przy uchu, przekrzykując siedzącą już w wannie Miśkę i próbując namówić Gabrycha by zjadł kolację. Nagle drzwi się otwierają i...