Kilka tygodni temu wykorzystując wolną chwilkę poszedłem do kina na film „Uwikłanie”. W kinie byliśmy jedynymi widzami, co specjalnie dziwić nie może zważywszy, że film traktował o dumnej stolicy Małopolski, mało polskim Krakowie, w którym "wszystko jest dla wszystkich": na Rynku weseli turyści - geje obfotografowują się z pomnikiem króla, którego miecz może obudzić nawet najśmielsze fantazję,...