Nikomu nic nie zabierałem. Sam się utrzymuję, sam też własną i wieloletnią pracą doszedłem do głodowej emerytury, a teraz słyszę, że jak najprędzej mam zacząć tyrać na waciki dla wnuka.
Lecz jak mam tego dokonać? Trzęsie mną więc rozterka: czas pędzi z szybkością zależną od biologicznej cebuli; jak jestem w smarkatym wieku, to myślę, że mam kupę czasu, a jak docieram do lat podeszłych...