W warszawskiej firmie PR w początkach wieku wisiała wielka plansza z wszystkimi działającymi w Polsce sieciowymi agencjami reklamowymi. Wszystkie te Leo Burnett’y tworzyły (nomen omen) sieć wzajemnych powiązań finansowych co na tej planszy było ukazane przez strzałki i słupki. Nawet pobieżna analiza uzmysławiała, że te przetargi można porównać do wyboru pokoju A z kreatywnym Wackiem, albo B...