Jestem wkurzony dyskusją o trotylu i wybuchu/wybuchach. A na dodatek jestem wkurzony na „naszych”. Dlaczego? Dlatego, że mając w ręku nieodparte argumenty dają się wpuszczać w jałowe dyskusje.
O co chodzi? Ano chodzi o to, że dyskredytowanie „teorii wybuchowej” odbywa się obecnie na płaszczyźnie medycznej. Bo zwłoki ofiar – przez kogo i jak badane, to już wiemy! – nie nosiły...