Trudno się dziwić emocjom wywołanym przez refleksje Roberta Mazurka po 10 kwietnia 2012 roku. Refleksje te są komentowane po obu stronach smoleńskiego sporu, lecz co najciekawsze, obie strony skwapliwie milczą o pierwszej części artykułu, opisującej liczne przykłady - jak to ujął sam autor - „braku klasy” obecnej władzy. Kontrowersje wzbudzają natomiast wszystkie potknięcia i niestosowności...