Pamiętam jak dziś, był to 1 kwietnia 2005. Bardzo ciepły dzień jak na kwiecień.
Wróciłem z pracy i zająłem się przygotowaniem mojego roweru do rozpoczęcia sezonu MTB. Ręce całe w smarze, dzwoni telefon ... Papież umarł ... rzuciłem robotę. Włączyłem telewizornię, uff wiadomość została zdementowana ...
Pomodliłem się i skończyłem moją pracę, to miało nadejść następnego dnia o 21:37.
...