Z absurdami dnia codziennego sprawa o tyle ciężka, ze przestajemy je zauważać, gorzej: z czasem przystosowujemy się do nich. Stają się normalnymi "regułami gry", a są dalej bzdurą, tyle, że często prawnie usankcjonowaną.
Grubszym słowem przed chwilą rzuciłem. Nieładnym, nieparlamentarnym, na szczęscie byłem sam w czterech ścianach.
A zdarzyło mi się zaraz po przeczytaniu wypowiedzi pana Pawła...