Najwidoczniej jestem już wystarczająco stary bo pamiętam wrażenie, jakie wywarł przed laty film „Imię róży” oparty na powieści włoskiego postmarksistowskiego filozofa Umberto Eco.
Po początkowych ochach i achach, i to za sprawą głównie Gazety Wyborczej, przyszła pora na otrzeźwienie. Otóż prawdziwy szwarccharakter inkwizytor Bernardo Gui zarówno w powieści jak i opartych na niej filmach jawi się...