Stary wierszyk wraca.
I jaki aktualny.
- Raz ordynarny kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się
Zającsię potem żonie chwalił po obiedzie:
- Wiesz, stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie
A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie.
Czy ten suseł zwariował? - spytał dzięcioł śledzia.
Nie - śledź odparł - to rzecznik...