Wraz z nadejściem wiosny, poza weekendami, kiedy Kraków zalewa fala tsunami wyspiarskiego lumpenproletariatu z przemysłowych slumsów Anglii i Irlandii, w dni powszednie, na rynku Królewskiego Miasta pojawiają się prawdziwi turyści.
Ci mili, kulturalni ludzie już od rana podziwiają skąpane w słońcu Sukiennice, rozścielone u stóp pomnika Mickiewicza tęczowe kobierce tkane przez krakowskie...