Po katastrofie smoleńskiej cudny Radzio,
naczelny rzeżnik IIIRP, spec od dożynania watahy ulotnił się niczym kamfora.
Przepadł jak kamień w wodę.
Nie uświadczysz go nigdzie.
Ani w tokach fm ani na śniadaniu u Olejnik, ani mu piaskiem po oczach nie sypnie Piasecki, nie postawi kropki blondynka, Kolenda-Zaleska płomiennego spojrzenia nie rzuci, Wielowiejska grzywką nie zakręci, nawet...