Na początku nie zapowiadało się źle, było dwóch spin doktorów, dwie damy parytetowe oraz paru politycznych szamanów-celebrytów, w tym jeden politolog-ornitolog. Do tego kilku muzealników, ale tak zanurzonych w czasie przeszłym dokonanym, że w życiu doczesnym mało się udzielali. Jak na normy życia politycznego w naszym nieszczęśliwym kraju, ten skład nie odbiegał od średniej partyjnej kanapy, ale...