Starość nie radość, mówią, a ja bym rzekł, że starość w postkomunizmie, to tym większa zgroza. Dowodem tego jest rozwój intelektualny W. Maziarskiego.
Nie wiem, czy chce on konkurować z T. Jastrunem czy dużo młodszym P. Śmiłowiczem, czy po prostu pragnie przypomnieć się salonowi, tak jak to robi co pewien czas T. Wołek - dość, że w zapodanym przez siebie pasztecie absurdów dołączył do...