Towarzysz Galopujący znany jest z pretensji kulturalnych. Może z nie aż tak – na szczęście – snobistycznych jak jego bardziej wykwintna wersja, czyli Chevalier, ale zawsze. Ostatnio postanowił wcielić się w pewną sławną literacką postać, by odegrać taką oto scenkę (skojarzenie ze Strasznym filmem 1 najzupełniej słuszne):
- Otóż proponuję moim kolegom libertarianom, Niderlandy.
Dołączę się do...