Na początek kamingałt:
jestem człowiekiem zakompleksionym i to na maksa, co nie jest niczym dziwnym, zważywszy na całą sekwencję formujących moją osobowość faktów:
urodziłem się w prowincjonalnym mieście i do tego w rodzinie w najgorszym tego słowa znaczeniu drobnomieszczańskiej, a mimo przeprowadzki do podwarszawskiej sypialni wychowany zostałem na katola i – jak teraz do mnie dotarło –...