Nie oszukujmy się: są zawody niezbędne. Niezbędne dla państwa. Takie są np. wojsko, sądy i policja. Mniej (dla państwa) są niezbędni lekarze i nauczyciele: ci są niezbędni wyborcom (nauczyciele mniej niż lekarze, ale jednak też jakoś tam). A taki rolnik to w ogóle jest państwu niepotrzebny: jak nie wypracuje plonów, to zdechnie z głodu – takie postsowieckie myślenie*. Sprytne. A generalnie to...