Przyznam szczerze, zaskoczony jestem skalą i rozmachem rewolucji, do jakiej chce się nas dobrą wolą, ale, jeśli nie da się inaczej to i „po niewoli” przekonać. Momentami wydaje mi się, że przypomina to głodne zwierzę, które nagle dopada jedzenia i je łapczywie nie dając się niczym odpędzić. Jest to o tyle dziwne, że cała ta mentalna przemoc, z jaką mamy do czynienia, ma przecież zaowocować nowym...