Jonny Daniels chyba się nieco zagalopował w swojej roli przyzwoitki polskiego rządu. Oczywiście panu JD wolno nie lubić angielskiego historyka negacjoisty, ale na tym jego wolność się kończy, tym bardziej, że próby wychodzenia poza ten zakres wolności mogą mieć konsekwencje dla pana JD i jego środowiska niemiłe. Pan Daniels nie może bawić się w uzurpatora i sterować ruchem obywateli Europy i...