nadzieja rosla po 1956

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Przekrzykiwanie się w debatach, kiedy słabsza strona mówi jednocześnie ze swym interlokutorem tylko po to, by go zagłuszyć, to nic nowego. Wystarczyło pójść, kiedyś, kiedy tam bywałem, a więc może przed pół wiekiem, na bazar Różyckiego, by być świadkiem takiej pyskówki na dwa głosy. Mój krewny, warszawiak z urodzenia, doskonale wiedział kto jest górą. Ktoś taki jak ja tego pojąć nie mógł. Dzisiaj...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)