"Apolityczny" "Król Europy" kolejny raz wtrąca się w politykę kraju członkowskiego jako strona a nie arbiter. Jaki to kraj? Może Niemcy ogarnięte najazdem imigrantów? A może Francja brutalnie tłumiąca protesty swoich obywateli? Nie, to oczywiście Polska.
Jedynie dla przypomnienia wspomnę o "wykładzie" szanownego Przewodniczącego Rady Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Nie za bardzo wiem...