NIezmiernie ciekaw jestem, gdzie sędzia Maciej Jabłoński, ten od genialnego precedensu, w którym uznał że pieniądze w kopercie nie są łapówką i ten sam, który wysyłał Kaczyńskiego do psychiatry a jeszcze wcześniej skazywał Dorotę Kanię, zdobył takie kwalifikacje, które automatycznie predystynują go do zajęcia poczesnego miejsca w, mam nadzieję, kolejnym tomie poświęconym resortowym dzieciom, tym...