Właśnie przeczytałem w Niezależnej, że na pokładzie samolotu lecącego z Warszawy do Pragi, lot OK-777, zmarł czeski pilot.
Pomimo dramatycznej sytuacji na pokładzie samolotu, bo nie wątpię że zarówno dla załogi jak i dla pasażerów musiała to być sytuacja niewyobrażalnie traumatyczna, załoga zdołała bezpiecznie wylądować w Czechach.
Szkoda człowieka, naszego brata Słowianina. Szkoda, że nie dało...