Lech Walezy zdjął okulary i położył książkę na kolanach. Szczera, robotnicza twarz rozciągnęła się w uśmiechu:
- Świetna robota synu!
- Dzięki, tato - Jarek Walezy w myślach odetchnął z ulgą. - Przegapiłem sporo głosowań pisząc twoją autobiografię.
- Dlatego sprawiedliwie podzielę się z tobą zyskami. „Prawdziwa droga" z pewnością trafi na listy bestsellerów. Może już trafiła?
- Dopiero wiozą ją...