Zgodnie z zapowiedzią, kontynuuję co-jakiś-tam-czasową rubrykę. Oto kolejna porcja „Pod-Grzybków”:
Umiłowane Donaldu przymierza się do opylenia Lasów Państwowych za jakieś drobne 300 miliardów złociszy, żeby odwlec w czasie katastrofę finansów publicznych. Protestują leśnicy, ludzie zbierają podpisy... A mnie zastanawia jedno: gdzie podziewają się "ekolodzy", tak głośni onegdaj przy okazji...