Zastanawia mnie skąd wzięło się obowiązujące obecnie przekonanie, iż w sferze emocjonalno-seksualnej polityków powinny dotyczyć inne zasady, niż pozostałych ludzi. Czy polityk musi mieć przez całe życie jedną żonę?
Takie rygorystycznie „moralne” podejście panuje (w niektórych krajach – bo przecież nie wszędzie) od niedawna. W przeszłości od mężczyzn osiągających sukcesy w polityce oczekiwano...