Już z enumeracji tagów zalatuje problematyką, tematyką przeróżną.
Zacznę więc nieadekwatnie do tytułu, od peanów na cześć mojego rodzinnego Giżycka.
Miasto co rusz, co rok piękniejsze.
Naprawdę, bez kitu.
Tyle, że drogie.
Jak tam zyć? ceny warszawskie!
Nawet te polne mirabelki żółte, czerwone były na targowisku po ... 6zł/kg!
W sieciówkach tak samo!
Kosmos!
Może tam mieszkają krezusi? tylko jak...