Idea poprawności politycznej oparta na haśle “niewykluczania” wspaniała jest. Kiedyś złodziej przemykał się opłotkami, kryjąc twarz w mroku, teraz, patrzcie, tłoczy się na salonach, wystawiając twarz do jupiterów. Jaka metamorfoza. Cuda nie wida. A to wszystko dzięki wspaniałej idei niewykluczania.
Teraz złodziej otwarcie stwierdza, że zarzuty ofiary, iż ją okradł są efektem nieporozumienia...