he he

Obrazek użytkownika Anonymous
Blog

No trudno. Skoro już siedzę w rozchełstanym granatowym szlafroku przed komputerem, drapiąc się po świeżo wyszorowanym kosmatym bicepsie, pijąc herbatę i spozierając z niechęcią na płonącą czerwoną świeczkę – to przy okazji muszę przyznać się Wam, że nie bacząc na ryzyko, wybieramy się jutro do Nicponia.

Iwona i ja.

Zabieramy ze sobą: sernik, sałatkę, tajemnicze słoiki, alkohol normalny...

0
Brak głosów