Ostatnio tak się złożyło że miałem trzy razy po kolei do czynienia z bezczelnością tzw.czynników.
Wcześniej pani zza biurka potraktowała mnie, no, po chamsku. Wściekłem się, dosłownie warknąłem i wyszedłem. Dopiero potem przyszła mi do głowy odpowiednio błyskotliwa odpowiedź.
To w psychologii nazywają syndromem francuskich schodów gdy dopiero" na schodach " myślisz: a mogłem/ mogłam tak...