Kiedy (po miesiącach milczenia od pierwszego przecieku) dotarło do Publiczności to, co dotarło, pomyślałem sobie, że gdybym podpisał współpracę z SB jak mój rówieśnik Przyłębski, to bym dziś był ambasadorem.
No dureń, dureń ze mnie!
Ale niestety (dla mnie niestety), w teczce z donosami na mojego Ojca (1957-1989 (!) zachowała się notatka porucznika SB Pałczyńskiego, który zaraportował do płk Gałązki...