Jak wiadomo jedną z immanentnych cech sekty jest wsobność. Co z tego, że na zewnątrz ją krytykujemy, zwykle merytorycznie, skoro żaden sekciarz i tak tego nie czyta? Mamy jedynie możliwość wpływania na decyzje osób jeszcze niezdecydowanych ewentualnie wspierać tych, którzy wydobyli się z otchłani o własnych siłach.
Wygląda na to, że podobnie zaczyna być w przypadku antyszczepionkowców. Oto post...