"...Szanowni
Ponieważ ostatnio pozakonstytucyjnym (a właściwie to: "nadkonstytucyjnym") źródłem prawa w Rzeczpospolitej stają się opinie rozmaitych prawników, czemu się grzecznie podporządkowuje nawet część pracowników Sądu Najwyższego, nie mówiąc o Ministrze Sprawiedliwości, przynajmniej w wypadkach, gdy są to opinie niesprzeczne z ich poglądami, w zasadzie realizuje się scenariusz wieszczony...