I.
Mój maleńki saksofonisto,
Będący jedynie małą, plastikową figurką,
Szpulce nici rozmiarami ledwo co dorównującą,
Bym mógł cię objąć niewielką swą rączką.
Przy łóżku stojąc na nocnej szafce,
Na swym maleńkim złotym saksofonie,
Wygrywałeś mi niesłyszalną kołysankę,
Rozniecając po zmroku mą senną wyobraźnię…
Kołysanka ta choć ludzkim uchem niesłyszalna,
Ku tajemnicom przeszłości...