O obu przedwyborczych debatach pisali już chyba wszyscy. Narzekali, że były nudne, twierdzili, iż przypominały cyrk lub teatr. Ja jednak stale usiłowałam sobie uświadomić - z czym właściwie mi się one kojarzą. I nagle zdałam sobie sprawę - to przecież egzaminy ustne - stare poczciwe egzaminy ustne. Najpierw je zdawałam, a późnie organizowałam sama. Młodszym czytelnikom winna jestem pewne...